- Studiujemy je. Wiemy o szpiegach i kolaborantach współpracujących z siłami amerykańskimi. Nasz wywiad sprawdzi, czy wymienieni ludzie naprawdę są szpiegami pracującymi dla USA. Jeśli są amerykańskimi szpiegami, wiemy jak ich ukarać - stwierdził Mujahid.
Odniósł się w ten sposób do wcześniejszych przypadków zabijania ludzi, których talibowie podejrzewali o współpracę z Amerykanami. W swojej wypowiedzi przypomniał nawet sytuację, w której talibowie obwiązali materiałami wybuchowymi "dwóch podejrzewanych o zdradę" i zdetonowali je na oczach widzą. Inni "zdrajcy" byli rozstrzeliwani, wieszani i ucinano im głowy.
Ujawnienie dokumentów przez Wikileaks potępił prezydent Obama. Media donoszą, że jeszcze zanim trafiły one do internetu, administracja prezydencka prosiła twórcę Wikileaks, Juliana Assange, by nie ujawniano wszystkich, gdyż może to narazić ludzi na niebezpieczeństwo. Assange nic sobie z tych próśb nie robił, a nawet przyznał mediom, że większości dokumentów nie sprawdzał. Teraz okazuje się, że zawierają one informacje, pozwalające na zidentyfikowanie osób pomagających Amerykanom.
Polecamy również na KopalniaWiedzy.pl: Wikileaks w kontakcie z władzami USA