Dlaczego sprzęt elektroniczny dziś zużywa się szybciej?
Jak czytamy na Compforum od początku istnienia elektroniki połączenia lutownicze były robione spoiwem mieszanki cyny i ołowiu. Jednak ołów jako toksyczny pierwiastek na wysypiskach elektroniki mógłby przedostać się do gleby, dlatego w 2006 roku politycy UE zakazali wykorzystywania ołowiu. Nie było jednak zamiennika, a z 200 przetestowanych stopów wybrano "najmniej zły". Koniec końców połączenia z cyny bezołowiowej są mniej trwałe niż ołowiowe - jak pisze portal, cyna bezołowiowa jest twardsza i szybciej koroduje.
Compforum wskazuje również na oskarżenia, jakie dostał swego czasu Samsung o celowym skracaniu żywotności telewizorów poprzez umieszczanie kondensatorów przy radiatorach, które służą do odprowadzania ciepła z grzejących się elementów. Kondensatory "nie lubią" wysokich temperatur, co oczywiście przekładało się na trwałość sprzętu. Samsung dawno z tej praktyki zrezygnował, ale pojawiły się problemu u innych producentów, przy telewizorach LED.
Jak czytamy na portalu, za matrycą do metalowego korpusu przyklejone były przynajmniej dwie listwy z diodami LED, gdyby były połączone równolegle, to w przypadku awarii jednej diody, dalej by działały, a usterka byłaby jedynie ciemniejszym punktem na ekranie. Inżynierowie połączyli je jednak szeregowo, więc awaria jednej diody potrafi zniszczyć całe podświetlenie, lub całą sekcję. Czy było to celowe, czy przypadkowe działanie? Trudno stwierdzić.
Również na Compforum czytamy o krótszym czasie eksploatacji pralek, a częstą awarią ma być zużyte łożysko bębna, co wynika z tego, że do środka dostają się małe ilości wody z proszkiem do prania co wypłukuje smar i zaciera łożysko oraz inne elementy napędu bębna. Kolejny problem to sterowniki, które kiedyś montowano na samej górze w szczelnym pojemniku, a teraz montowane są na dole np. w rogu pralki. Obudowa z wieloma otworami jest narażona na wilgoć i zabrudzenia, co - znów - skraca czas eksploatacji urządzenia. Ponownie, trudno stwierdzić, czy było to celowe, czy przypadkowe działanie.
Nawet żarówki są gorszej jakości?
Jak czytamy na Compforum, problem dotyczy również żarówek. Produkowane w 1881 roku żarówki Thomasa Edisona mogły pracować przez 1500 godzin, a kilka lat później czas pracy wydłużono do 2000, czy nawet 2500 godzin. Jednak w 1925 roku powstała firma Phoebus S.A. Compagnie Industrielle pour le Développement de l’Éclairage, którą tworzyli najwięksi producenci żareóek, tj. Philips, Osram, Tungsram, Associated Electrical Industries, Campagnie des Lampes i General Electric. Zadaniem organizacji było ograniczenie żywotności żarówek, aby zwiększyć ich sprzedaż. Z początku ograniczono ich żywotność do 1500 godzin, a potem do 1000 godzin. Jeśli ktoś produkował żarówki o zbyt dużym czasie pracy, był karany.
- Temat jest kontrowersyjny, ponieważ pod pewnymi względami było to nawet dobre rozwiązanie. Ograniczenie żywotności wiązało się ze zwiększeniem efektywności, a więc ilości światła produkowanej z wata mocy. Udało się także ograniczyć koszty, ponieważ zakończono dalsze prace badawcze. Niestety, ceny nie spadły, a nawet trochę wzrosły, ponieważ producenci nie musieli obawiać się konkurencji. Firma Phoebus została zlikwidowana w 1939 roku z powodu wybuchu wojny - czytamy na Compforum.
Polecany artykuł:
Elon Musk i inni miliarderzy zagrażają światu?
Posłuchaj, dlaczego bogacze mogą być niebezpieczni!
Listen on Spreaker.