Justyna Kowalczyk ofiarowała swe narty na licytację. Pieniądze miały trafić na konto hospicjum w Szczecinie. Anonimowy kupiec, który wygrał licytację, powiedział jednak, że nie zapłaci. Nie zapłaci, bo nie ma pieniędzy, a sumę podbijał tylko, żeby była jak najwyższa.
Patrz też: Szkoci lubią narty z gołą pupą
Fundacja Radia ZET zaoferowała, że zapłaci wylicytowaną kwotę za narty Kowalczyk. Jak podaje TVN24, pracownicy hospicjum zastanawiają się nad wystąpieniem na drogę sądową przeciwko kupcowi-oszustowi.