Zenfone 4. Mieliśmy okazję przetestować najmłodszy z nowej rodziny smartfonów Asusa.
Ekran
Pierwsze wrażenie po włączeniu: bardzo dobra dobra jakość 4-calowego wyświetlacza. A trudno się bylo tego spodziewać przy rozdzielczości 400x800 pikseli. Przyjemne, wyraźne i niebanalne ikony, uplasowany u góry zegar z opcjonalnie wyświetlaną (po włączeniu lokalizacji) pogodą.
Wszystko, co potrzebne znajdziemy ściągany z góry ekranu pasku szybkich ustawień. Tu, poza regulacją jasności, tkwi też "dostosowanie ustawień ASUS" z definiowaniem przycisku ostatnio używanych aplikacji. Dzięki niemu można bardzo wygodnie ustawić na przykład screenshoty, wyzwalane jednym palcem.
Screenshot to - nie wiedzieć czemu - zazwyczaj niedoceniana przed producentów funkcja. A przecież większosć czasu (przez wi-fi lub transfer sieci komórkowej, jeśli mamy sensowną taryfę) spędzamy w sieci. A tam sporo jest rzeczy, którymi warto się podzielić lub zachować, nieprawdaż?
Aparat
5 megapikseli głównego aparatu (rozdzielczość 2592 х 1944 pix) nie zapowiada zbyt wiele. Przewaga, jak zwykle, tkwi w oprogramowaniu. Tryb turbo pozwala m.in. na wybór ujęcia w skali 3 sekund nagrywanego motywu - i to w trybie aparatu. Niedoskonałości, jakich żaden fotografujący się nie ustrzeże - nieopatrzny ruch głowy, czy blikowanie jasnych powierzchni - można wyeliminować, wybierając najlepszy z dziesiątków dostępnych kadrów. Wszystko dzięki ruchowi palca. Żadnego przesuwania zdjęć, po prostu płynna zmiana nagranych ujęć z podglądem. Duży plus.
Tryb wideo daje możliwość rejestrowania ujęć w rodzielczości 1080p przy 30 klatkach na sekundę. Ciekawe, ze fokus reaguje także podczas nagrywania wideo, zauważalnie zmieniając punkt ostrości. Wśród trybów rejestracji zdjęć jest też tworzenie gif-ów. Od ręki. Mnóstwo opcji obróbki pozwala zmienić odcień, dodać ramkę i tym podobne ślicznostki. Aplikacja Movie Studio otwiera już pole do popisu reżyserom-amatorom. Chyba jest niegorsza od windowsowego Movie Makera.
Wygląd
Ten aparat ma w kształcie coś z Lumii i Xperii, nie ma za to pretensji do luksusu, metalowych ani aluminiowych ramek. Aczkolwiek szyba ekranu to Gorilla Glas, podobnie jak w topowych smartfonach. Jest tu przede wszystkim praktycznie i solidnie. Jakość plastików nie nastręcza kłopotów - żadnego skrzypienia, niedopasowań. Tylna, zdejmowana obudowa, jest jednak zaskakująco wypukła. To pod jej "garbem" kryją się slot na karty SIM i MicroSD.
Wymienna obudowa daje możliwość zmiany koloru Zenfona. Pośrodku niej znajduje się też obiektyw aparatu, z małym otworem potężnej lampy błyskowej. Przyciski regulacji głośności i włącznik są po tej samej, prawej stronie; dość ergonomiczne rozwiązanie.
Dzięki nakładce na Androida udało się uzyskać przyjemny wygląd ikon i przejrzyście ułożone opcje funkcji. Rewelacyjny pomysł na ustawianie zegara i budzika. Ujmująco prosto, odruchowo, intuicyjnie. Do zestawu dołączona jest ładowarka i słuchawki z wymiennymi końcówkami.
Bateria
Z całkiem rozładowaną baterią, mimo podłączenia do kabla i sygnalizowania ładowania, Asus Zenfone 4 nie włącza się przez dluższy czas; musi złapać sporo prądu by zareagować na wciskanie włącznika. Nie warto więc doprowadzać go do stanu kompletnego wyczerpania, wtedy odwdzięczy się szybszym startem.
ZOBACZ TEŻ: EeeBook X205 Asusa. Nowość z targów IFA
Naładowany do 100 procent wytrzymuje maksymalnie do dwóch dni przy dość intensywnym użytkowaniu. W utrzymaniu pracy wbudowanej i niewymienialnej baterii o pojemności od 1200 do 1600 mAh wydatnie pomagają trzy tryby oszczędzania energii. Producent podaje czas rozmów do 10 godzin,
Wydajność
Kto z użytkowników bawi się benchmarkami, mierzeniem wydajności procesora, ma chyba dużo czasu. Telefon powinien go oszczędzać, nie zabierać. Zenfone 4 jest w tym całkiem dobry. Dwurdzeniowy procesor Intel Atom Z2520 1,2 GHz i 1 GB RAM pozwala na swobodną pracę przy sześciu, siedmiu działających w tle aplikacjach. Gry? żadnych lagów przy aplikacjach; swobodnie szedł w Fifa 2014 i Simsach. Internet: szybkie ładowanie stron; Zenfone dysponuje też przydatną opcją współdzielenia wi-fi. Komu za mało wewnętrznej pamięci, może dorzucić kartę MicroSD, albo z poziomu telefonu założyć wirtualny dysk w chmurze Asusa.
Minusy: Zbyt malo znaków w polu opisów kontaktu książki telefonicznej, przykry zwyczaj przycinania nazwisk. Rozładowany, zbyt wolno reaguje na ładowarkę.
Plusy: Sposób ustawiania zegara i alarmu, ze wskazówkami przesuwanymi po cyferblacie. Klawiatura z dodatkowym paskiem cyfr - nadzwyczaj pomocna przy wpisywaniu wszystkiego: od adresu po treść maila lub SMS.
W sumie: To nie jest wszystkomający aparat, ale jest szybki, pełen ciekawych rozwiązań i godny polecenia - jeśli również w Polsce zyska dobrą cenę. Poznamy ją 25 września, gdy Zenfone 4, wraz ze swymi braćmi, z ekranami większymi o cal i dwa cale, oficjalnie wejdzie na rynek.