„Mówimy o bardzo dużych, ale uzasadnionych kwotach odszkodowań za zbrodnie wojenne, za zniszczone miasta, wioski, utracony potencjał demograficzny naszego kraju. Mówimy o dużych kwotach, dlatego Niemcy prowadzą politykę kwestionującą jakiekolwiek roszczenia i prowadzą tę politykę na całym świecie" – ocenił w rozmowie z Polsat News Mularczyk.
Sprawdź także: PiS walczy o reparacje wojenne od Niemiec. Pomóc ma ZUS. Ile już dostaliśmy od Berlina?
Polityk podkreślił, że po zwaloryzowaniu raportu powojennego wg wartości dolara, szacunkowe reparacje dla Polski mogłyby wynieść 850 mld. Według przelicznika z 2 marca daje to blisko 2,9 bln zł.
Mularczyk dodał, że Polska stara się o odszkodowania od Niemiec, a nie od Rosji, ponieważ kwestia reparacji z tej strony jest bardziej realna. Jak przypomniał, nasz kraj – zgodnie z traktatem poczdamskim – miał otrzymać odszkodowanie od Niemiec za pośrednictwem ZSRR, ale nigdy go otrzymał.
„Załatwmy sprawę, która jest sprawą realną. Rosja jest krajem, który nie przestrzega prawa międzynarodowego, które łamie je" – zaznaczył poseł PiS.
Czytaj też: Włoski sąd nakazał Niemcom zapłacić reparacje wojenne. Berlin stanowczo odpowiada
Przypomnijmy, że parlamentarny zespół ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej został powołany pod koniec 2017 r. W czwartek, 1 marca 2018 r. w Sejmie odbyło się jego pierwsze posiedzenie. W jego trakcie przewodniczący Mularczyk tłumaczył, że prace zespołu powinny zakończyć się opracowaniem raportu na temat strat wojennych poniesionych przez Polskę w okresie drugiej wojny światowej oraz wypracowaniem rekomendacji odnośnie dalszych działań prawnych i politycznych w celu uzyskania odszkodowań.
Zobacz również: Grecja chce od Niemiec 270 mld euro odszkodowania za II wojnę światową
Źródło: Polsat News, wgospodarce.pl