Likwidacja zakładu pracy w woj. Opolskim. Ponad 400 osób zostanie bez pracy
Walcownia Andrzej w Zawadzkiem (woj. opolskie) należąca do spółki Alchemia S.A. ma zostać zamknięta, a to oznacza zwolnienie aż 435 osób. Jak powiedziała w rozmowie z money.pl pracowniczka walcowni, w okolicy nie ma zbyt wielu miejsc pracy, a nagle kilka set ludzi znajdzie się bez pracy. W samej gminie mieszka 11 tys. osób, 7 tys. w Zawadzkiem, a zamykany zakład był jednym z najważniejszych pracodawców w regionie.
Kobiecie i jej mężowi zabraknie dwóch lat do emerytury. Sama opowiada również, że jest wielu młodszych pracowników utrzymujących dzieci, a w walcowni pracują całe rodziny, które zostaną niebawem bez środków do życia.
Związkowcy oburzeni likwidacją zakładu. Firma proponuje pracę 60 kilometrów dalej
Jak wynika z komunikatu giełdowego zarząd Alchemia S.A. zdecydował się na likwidację walcowni ze względu na "przestarzałą technologię produkcyjną, wysokie koszty utrzymywania działalności produkcyjnej oddziału i przewidywany stały wzrost tych kosztów, nieuzasadnione technologicznie i ekonomicznie zwiększanie nakładów na remonty i unowocześnianie technologii produkcji oraz przewidywane wyższe korzyści ekonomiczne wynikające z likwidacji majątku".
Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" w czasie obrad Krajowej Sekcji Hutnictwa NSZZ "Solidarność" stwierdził, że decyzja o zamknięciu walcowni była "niespodziewana", a informacja została przekazana związkom zawodowym w "kuriozalny sposób".
- Informowanie ich piętnaście minut przed rozmową z załogą jest dla mnie niedopuszczalne. To nie jest dialog. Nie rozumiem też tłumaczenia, że większe zyski pracownicy będą mieli z likwidacji zakładu niż przy jego utrzymaniu - mówił Piotr Duda.
Jak czytamy na money.pl związkowcy i pracownicy zarzucają Alchemii S.A., że przez lata nie inwestowała zakład, co miało spowodować zestarzenie się technologii. Cytowany przez portal przewodniczący "Solidarności" w spółce Dariusz Brzęczek twierdzi, że od pięciu lat organizacja zakładowa apelowała do pracodawcy o inwestycje, bo zakład tracił rentowność. Jego zdaniem doszło do działania na niekorzyść firmy, poprzez zaniechanie programu modernizacji walcowni.
Rzeczniczka grupy kapitałowej Boryszew (do której należy Alchemia S.A.) Anna Janocha odpowiedziała money.pl, że faktycznie była planowana inwestycja, która miała wdrożyć innowacyjne technologie walcowania oraz produkcję innowacyjnych wyrobów, ale na wczesnym etapie badawczym miało okazać się, że koszt wytworzenia jednego z produktów jest zbyt wysoki, a kolejny był niedostosowany do zmieniających się wymagań polityki klimatyczno-energetycznej UE.
Janocha w rozmowie z money.pl stwierdziła również, że decyzja biznesowa w spółce zapadła i nie zostanie cofnięta. Stwierdziła jednak, że firma zdaje sobie ze skutków społecznych decyzji, dlatego zachęca załogę z gminy Zawadzkie do aplikowania na stanowiska w innym zakładzie Grupy Alchemia. 230 wolnych wakatów ma być w Dąbrowie Górniczej, czy Chorzowie (oddalonym o 64 km od zawadzkiego), a w przypadku większej grupy pracowników, pracodawca mógłby zorganizować transport grupowy.
Produkcja w walcowni ma zostać wygaszona do końca września. Związkowcy planują 4 czerwca protest przed bramą huty.
Polecany artykuł: