Wielkie zmiany w 500 plus: "Pieniądze by się znalazły" zdradza minister finansów

Program Rodzina 500 plus obchodzi swoje piąte urodziny. Kiedy wchodził w życie, realna wartość tej kwoty była zupełnie inna niż obecnie. Teraz to tak naprawdę 450 zł. W przypadku dwójki dzieci to już de facto 100 zł miesięcznie mniej, a w skali roku 1200 zł. Zatem by program wciąż miał swoje znaczenie, to kwota powinna być waloryzowana. W przeciwnym razie po prostu zeżre ją inflacja. Co do oczekiwanych podwyżek nikt raczej nie ma wątpliwości. Rządzący mniej lub bardziej śmiało coraz częściej mówią o konieczności podniesienia tej puli. Ostatnio minister finansów Tadeusz Kościński pytany w Polsat News o podniesienie puli z 500 zł na dziecko do 700 zł na dziecko powiedział: "Na 700+ pieniądze by się znalazły, ale zawsze kosztem czegoś. Tak długo, jak nie podniesiemy podatków, a nie mamy takich planów, trzeba byłoby komuś zabrać, aby innemu dać. To nie są kwoty, które zrujnują budżet, ale utrudnią działanie w innych celach". Zatem najprościej rzecz ujmując, komuś trzeba zabrać, by dać innemu. Czyżby rząd rozważał podniesienie 500 plus na dziecko kosztem podniesienia podatków? Tadeusz Kościński podkreślił, że "Polskę stać na programy socjalne. To poważne wydatki, ale te pieniądze wrócą na rynek. Ważne byśmy nie obniżali liczby pieniędzy, które trafiają do konsumentów. Jeśli będą kupować, sklepy będą miały obroty, zapłacą więc podatki". 

Przypominamy, świadczenie 500 plus przysługuje na każde dziecko w rodzinie, które nie ukończyło 18 lat. Dochody opiekunów nie mają tu znaczenia. Wypłata świadczenia jednak nie odbywa się automatycznie, tylko jest na wniosek.