Nie tylko 500 plus powinno być waloryzowane
Zdaniem profesora, 500 plus nie zmniejszyło nierówności. Gdyby program był dobrze adresowany, wówczas świadczenie otrzymaliby tylko biedni, a nie bogaci. To zmniejszyłoby nierówności, które w Polsce rosną - dodał. Wojciechowski twierdzi, że wszystkie świadczenia społeczne co do zasady powinny być waloryzowane. Problem jest taki, że nie tylko 500 plus nie jest waloryzowane, ale też świadczenia opiekuńcze - powiedział.
Wymienił m.in. świadczenie dla opiekuna osoby niepełnosprawnej. - Tego typu świadczenia są niewielkie i nie są waloryzowane. To jest pewien problem - podkreślił. Mówił o wprowadzeniu progu dochodowego. - Można było wprowadzić próg dochodowy i dać więcej tym, którym się naprawdę należy, albo dać mniej tym, którzy tego świadczenia nie potrzebują. Trzeba dokonać waloryzacji poprzez próg dochodowy - podkreślił ekspert z Instytutu Finansów Publicznych.
Waloryzacja 500 plus. Ile wynosiłoby świadczenie?
Ekspert Oskar Sobolewski obliczył ile powinny wynosić kwoty waloryzacji świadczenia na przestrzeni ostatnich lat. Świadczenie zostało wprowadzone w 2016 roku. W celu urealnienia jego wartości, rząd musiałby je waloryzować od początku o kilkanaście złotych rocznie. Problem pojawia się na przełomie ostatnich dwóch lat. W związku z rosnącym wskaźnikiem inflacji "waloryzacja musiałaby wynieść najpierw 40 zł, a później ponad 90 zł, by zachować pierwotną wartość świadczenia".obliczył
Ile wynosiłoby świadczenie w poszczególnych latach, gdyby podlegało waloryzacji?
2017 - 502 zł2018 - 517,16 zł2019 - 531,95 zł2020 - 550,88 zł2021 - 574,23 zł2022 - 614,42 zł2023 - 705,35 zł
"Waloryzacja programu do 700 plus kosztowałaby podatników dodatkowe 16 mld zł roczne. To oznaczałoby, że na flagowy pomysł PiS trzeba by było co roku wydawać z budżetu prawie 60 mld zł"
500 plus tylko dla pracujących!
Pomysłodawca tego świadczenia prof. Julian Auleytner, stwierdził, że 500 plus nie powinno przysługiwać rodzinom dysfunkcyjnym i patologicznym - nie można ich wspierać dodatkowymi pieniędzmi. To świadczenie powinno być narzędziem zachęcającym do wyjścia z kryzysu. Mogłyby być dodatkowym bodźcem - wracasz na rynek pracy, przestajesz korzystać z pomocy socjalnej, wracasz do 500 plus. Pomoc społeczna to cały system zasiłków i wsparcia bieżącego. Jeżeli pakuje się tam dodatkowe pieniądze, to one zniechęcają do poszukiwania pracy, do zaradności, do tworzenia własnych źródeł dochodów-
Profesor pytany o to czy chce zabierać najbiedniejszym odparł, że nie, to są gospodarstwa domowe, które powinny korzystać z innych narzędzi wsparcia - na przykład wsparcia w poszukiwaniu pracy, w radzeniu sobie z nałogami. Pomoc społeczna to pomoc społeczna, a z kolei wsparcie w wychowaniu dzieci to inna kwestia. System trzeba postawić na nogi, bo od dawna jest po prostu splątany. Nie ma wizji, nie ma spójności.
Na pomoc społeczną już dziś wędrują miliardy złotych. I jej przedstawiciele doskonale wiedzą, że rodzin dysfunkcyjnych, patologicznych, nie można niestety wspierać dodatkowymi pieniędzmi. Trzeba uporządkować ten system. Pomoc społeczna to pomoc społeczna, a z kolei wsparcie w wychowaniu dzieci to inna kwestia. System trzeba postawić na nogi, bo od dawna jest po prostu splątany. Nie ma wizji, nie ma spójności. (...) te osoby powinny korzystać z innych narzędzi wsparcia - na przykład wsparcia w poszukiwaniu pracy, w radzeniu sobie z nałogami - uważa profesor Auleytner. Tworzymy model, w którym z pomocy społecznej po prostu da się wyżyć. A to sprawia, że nikt nie ma zamiaru wyrwać się z jej objęć - dodaje.
Według Auleytnera, program 500 plus nie był programem demograficznym. Ten atrybut dopisali mu politycy, gdy zobaczyli, że delikatnie wzrosła dzietność w pierwszych latach. Już wróciliśmy do poziomu sprzed wprowadzenia programu, a każdy rok przynosi coraz mniejszą liczbę urodzonych dzieci -wyjaśnia profesor.