
Kontrole szamb w całej Polsce
Gminni urzędnicy i strażnicy nie tylko przeprowadzają kontrolę dokumentów, które potwierdzają systematyczne opróżnianie zbiorników, ale także instalacje. Pod lupę trafią też przydomowe oczyszczalnie.
Zgodnie z przepisami określonymi w Prawie Wodnym, samorządy muszą ewidencjonować i monitorować to, w jaki sposób Polacy „zarządzają ściekami”. Za niewywiązanie się z tych obowiązków gminy mogą zostać ukarane. Taki brak ewidencji to nawet do 50 tysięcy złotych kary.
Koszty eksploatacji szamba
Wedle szacunków, w naszym kraju blisko dwa miliony gospodarstw domowych korzysta z szamb, pół miliona ma przydomowe oczyszczalnie ścieków.
To oznacza, że regularnie zbiorniki trzeba opróżniać i niemało za to płacić. Bo koszt eksploatacji szamba ma ścisły związek ze wzrostem cen paliw i energii. Transportujące ścieki pojazdy zużywają paliwo, którego rosnące ceny bezpośrednio wpływają na końcowy koszt usługi.
Średni koszt wywozu szamba, w zależności od miejscowości, to 150-400 złotych - podaje forsal.pl. Częstotliwość, z jaką należy to robić, zależy od wielkości zbiornika i czasu, w jakim się zapełnia. Przy założeniu, że betonowe szambo ma pojemność około dziesięciu metrów kwadratowych, a w domu korzystają z niego trzy osoby, zapełni się po trzech, czterech tygodniach.
W przydomowej oczyszczalni ścieków, osady i nieczystości należy usuwać co najmniej raz, dwa razy do roku. Jej roczny koszt utrzymania przy pięcioosobowej rodzinie wynosi około 350 złotych – w tym koszt prądu, bakterii i jednego wywozu nieoczyszczonego osadu. Natomiast za regularne opróżnianie szczelnego zbiornika musimy zapłacić około 150-200 złotych jednorazowo.
Nielegalne praktyki
Łatwo policzyć, że w skali roku w domowym budżecie to znaczący wydatek i dlatego niektórzy problem rozwiązują nielegalnie. Szamba, które powinny być szczelne są „dziurawe”, więc nieczystości idą w glebę albo do wody, kiedy nielegalną rurą ścieki spuszcza się do znajdującego się w pobliżu domu strumienia czy rzeki.
Za brak dokumentu grozi do 5 tys. zł kary
Szamba mogą kontrolować gminni strażnicy lub urzędnicy. Zażądają dokumentów potwierdzających regularne opróżnianie zbiorników przez uprawnione do tego firmy asenizacyjne. Chodzi o aktualną umowę. Warto mieć także potwierdzenie wywozu nieczystości, a więc faktury albo rachunki. Za brak aktualnej umowy lub niewłaściwe opróżnianie szamba można zapłacić grzywnę do pięciu tysięcy złotych. Trzeba się też liczyć z nakazem modernizacji zbiornika na koszt właściciela, kolejnymi kontrolami i karami.
Polecany artykuł: