Antonino Fernández Rodríguez, twórca znanego piwa Corona, zmarł w wieku 98 lat. Chociaż nie udało mu się dożyć setki, przed śmiercią miał uczynić piękny gest w kierunku swoich byłych sąsiadów. 24 listopada liczne media donosiły, że miliarder zapisał w spadku mieszkańcom swojej rodzinnej wioski, Cerezales del Condado, 169 mln funtów. Każdy mieszkaniec tej niewielkiej miejscowości miał otrzymać blisko 2 mln funtów po zmarłym prezesie Grupo Modelo. (To właśnie ten browar produkuje Coronę.)
O hojności filantropa donosiły tak znane media, jak "Daily Telegraph", "the Mirror", "Mail Online", BBC Radio 4 czy "Time". Prasa cytowała nawet wypowiedź właściciela lokalnego baru.
Przeczytaj również: Szczęśliwy znalazca wszedł w posiadanie złota wartego 3,5 mln euro
- Nigdy nie mieliśmy żadnych pieniędzy. (...) Nie wiem, co zrobilibyśmy bez Antonia – miał powiedzieć Maximino Sanchez gazecie Diario de León.
Każdy kij ma jednak dwa końce. Fundación Cerezales Antonino y Cinia, założona przez zmarłego miliardera lokalna agencja ds. rozwoju regionalnego, nie potwierdziła wieści o gigantycznym spadku dla mieszkańców Cerezales del Condado. Wręcz przeciwnie, zdementowała te informacje.
Zobacz także: Zapłacił kartą na poczcie i stracił 200 złotych!
- Niestety, to po prostu nieprawda. Wygląda na to, że ktoś złapał kij od złej strony, a cała historia wymknęła się spod kontroli – powiedziała Lucia Alaejos z Fundación Cerezales Antonino y Cinia serwisowi independent.co.uk.
Bez względu na finał niezwykłej historii o spadku, postać Antonino Rodrígueza jest niezmiernie ciekawa. Mężczyzna założył swój słynny browar kilkadziesiąt lat temu. Jego działalność charytatywną docenił sam król Hiszpanii, Juan Carlos, który uhonorował go specjalnym wyróżnieniem. Twórca słynnego browaru ufundował również muzeum, które ma zostać otwarte w jego rodzinnej miejscowości. Ponadto założył firmę Soltra, której celem jest pomaganie w znalezieniu pracy osobom niepełnosprawnym.
Źródła: telegraph.co.uk, theladbible.com, mirror.co.uk