40 proc. dłużników alimentacyjnych oprócz kwot, jakie powinni łożyć na dzieci, zalega również z innymi zobowiązaniami. - Blisko 110 tys. z 282,3 tys. dłużników alimentacyjnych ma na koncie dodatkowo około 200 tys. różnego rodzaju zaległości o łącznej wartości ponad 812 mln zł – mówi Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.
Jednak to nie samotni rodzice, ale przedsiębiorstwa najczęściej usiłują wyegzekwować spłatę długu na drodze sądowej. Sprawy kierują do sądu: operatorzy telekomunikacyjni, banki, podmioty udzielające pożyczek, firmy ubezpieczeniowe, firmy obsługujące komunikację publiczną i dostawcy energii elektrycznej. Część spraw, które trafiają na drogę sądową, dotyczy jazdy na gapę. W przypadku 45 tys. osób zarejestrowanych w BIG InfoMonitor za podróż bez ważnego biletu skierowanie sprawy do sądu nie przyniosło zamierzonych efektów.
Przeczytaj również: Może powstać centralny rejestr dłużników alimentacyjnych
3 tys. dłużników alimentacyjnych figurujących w rejestrze długów zalega z zapłatą grzywny, należności przysługującej Skarbowi Państwa, lub nie wpłaca środków zdobytych w wyniku przestępstwa. Kolejne 2,1 tys. alimenciarzy nie pokryło zasądzonych kosztów sądowych. 54 tys. nieuregulowanych zobowiązań zostało zasądzonych w wyniku procesu sądowego. To ponad jedna czwarta wszystkich zaległości. W tej grupie wręczono 13 tys. mandatów za jazdę bez ważnego biletu. Wiele długów powstało w wyniku zaciągnięcia pożyczki pozabankowej, kredytu bankowego, zadłużenia w karcie kredytowej lub nieuregulowania rachunku za telefon, internet bądź telewizję.
Długi każdego z trzech najbardziej zadłużonych alimenciarzy z osobna opiewają na ponad 1 mln złotych. W tej trójce znajduje się dłużnik, który ma do zapłacenia 1,44 mln zł, z czego wysokość niezapłaconych alimentów opiewa na kwotę 47 tys. zł, a pozostałe 1,4 mln zł usiłuje wyegzekwować firma windykacyjna. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku dwóch kolejnych rekordzistów alimentacyjnych. Z windykacji mają oni do zapłacenia blisko 1,4 mln zł, natomiast zaległe alimenty wynoszą w ich przypadku odpowiednio: 48,2 tys. zł oraz 19,2 tys. złotych.
– Bardzo ważna jest szybka reakcja na powstawanie długów alimentacyjnych poprzez wpisanie dłużnika do Rejestrów BIG, bo im więcej dłużnik ma zaległości tym mniejsze szanse na ich odzyskanie – radzi Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.
Zobacz także: Komornicy chcą odbierać majątek alimenciarzom. Apelują o zmiany w prawie
Rodzice, których byli partnerzy i partnerki zalegają z płaceniem alimentów, mają prawo do pobierania świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego. Niestety, zapomoga często nie wystarcza na pokrycie podstawowych potrzeb życiowych dziecka, a gmina może zgłosić zalegającego z płatnościami dłużnika do rejestru BIG dopiero wówczas, gdy okres niepłacenia alimentów wyniesie 6 miesięcy.
Dużo lepiej sytuacja przedstawia się w przypadku osób indywidualnych. Jeżeli posiadają one wyrok sądowy z klauzulą wykonalności, mogą zgłosić dłużnika alimentacyjnego do BIG już po 14 dniach opóźnienia z płatnościami. Warto to zrobić chociażby po to, żeby pozbawić alimenciarza zdolności kredytowej. Taki dłużnik może mieć później problem z zaciągnięciem kredytu lub pożyczki, a nawet – z prowadzeniem biznesu, ponieważ różnego rodzaju firmy sprawdzają potencjalnych klientów i kontrahentów w rejestrach długów.
Wpisanie dłużnika alimentacyjnego do BIG InfoMonitor kosztuje 1 zł, a przesłanie w imieniu klienta listu z informację o zamiarze wpisu – 6 zł.
Źródło: infomonitor.pl, prnews.pl