Polscy emeryci ledwie wiążą koniec z końcem. Głodowe świadczenia nie pozwalają im godnie żyć. Takiej biedy nie doświadczy jednak abp Głódź, który od dawna słynie z życia w przepychu i luksusie. Duchowny od 2004 roku otrzymuje gigantyczną emeryturę. Wszystko za sprawą posługi biskupa polowego Wojska Polskiego, którą Głódź pełnił w przeszłości. 13 lat był biskupem polowym, a 2 lata to służba zasadnicza. Arcybiskup z wojska odszedł jako generał dywizji. To drugi stopień w tej najwyższej wojskowej hierarchii. Powołując się na informacje z Minierstwa Obrony Narodowej, emerytura generała może wynosić od 10 do 17 tys. zł brutto. Odchodząc z wojska, biskup miał również dostać jednorazowo 250 tys. zł – to odprawa w wysokości 360 procent kwoty ostatnich zarobków, dodatkowe uposażenie roczne, gratyfikacja urlopowa. Pewne więc jest, że hierarcha otrzymuje kilkanaście tysięcy zł miesięcznie wojskowego świadczenia.
ZOBACZ TEŻ: Praca w upalny dzień. Obowiązki pracodawcy
Mundurowa emerytura to jednak nie wszystko. Już niedługo na konto arcybiskupa zaczną wpływać kolejne pieniądze. 13 sierpnia metropolita gdański kończy 75 lat, a to wiek, w którym – zgodnie z prawem kanoniczym- biskupi przechodzą na emeryturę. O jakiej kwocie mowa? O sprawę zapytaliśmy Konferencję Episkopatu Polski. Po zadaniu pytania przez telefon osoba z biura prasowego rozłączyła się, a na pytanie przesłane mailem, do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Według nieoficjalnych informacji, do których dotarł portal money.pl, świadczenie emerytalne za posługi w kościele może wynosić na 4,5 – 5 tys. zł miesięcznie, czyli równowartość kościelnej pensji. Co więcej, jak wskazuje statut Konferencji Episkopatu Polski, duchowny na emeryturze ma zapewnione mieszkanie z kaplicą, opłacenie rachunków, ryczałt na wyżywienie oraz w razie choroby - pokrycie kosztów leczenia. Od prawa partykularnego w poszczególnych diecezjach zależy także, czy duchowny na emeryturze otrzyma np. pomoc sprzątaczki, księdza kapelana lub sekretarza.
SPRAWDŹ TAKŻE: „Park Rydzyka” mieli sponsorować słuchacze radia. Miliony zapłacili podatnicy