W ciągu roku kwota zadłużenia wynikająca z nieopłaconych mandatów za jazdę na gapę wzrosła o 30 proc. – wynika z raportu Krajowego Rejestru Długów. To efekt intensywnej pracy kontrolerów.
Okazuje się, że w grupie przyłapanych i niepłacących mandatów przeważają mężczyźni. Statystyczny gapowicz to mężczyzna w wieku 26-35 lat pochodzący z Mazowsza. Podczas jazdy na gapę został zatrzymany przez kontrolera trzy razy, a do oddania ma średnio 1167 zł. W sumie gapowicze są dłużni 350 mln zł. Jak podaje KRD za te pieniądze można kupić 150 nowych autobusów miejskich.
Zobacz: Bramki na A1 będą zamknięte
Jakie kary grożą za niepłacenie mandatów za jazdę bez biletu? Na przedawnienie raczej nie ma co liczyć. Roszczenie z tytułu niezapłaconego mandatu za jazdę bez biletu ulega przedawnieniu po roku. Ale kiedy przewoźnik postara się o sądowy nakaz zapłaty, przerywa bieg przedawnienia. I wtedy ma jeszcze 10 lat na dochodzenie należności. Można trafić także do biura informacji gospodarczej, a figurowanie w Krajowym Rejestrze Długów ogranicza dostęp do kredytów, pożyczek czy usług abonamentowych.
Mandatowi rekordziści:
1.Mieszkaniec woj. wielkopolskiego z długiem 92 tys. zł
2. Mieszkanka woj. świętokrzyskiego z długiem 71 tys. zł
3. Mieszkaniec woj. mazowieckiego z długiem 41 tys. zł
Źródło: KRD