Obietnica podwyżek o 20% zrealizowana w kancelarii sejmu tylko częściowo, przez poprzedni rząd
Nieoficjalne informacje ujawnione przez „Rzeczpospolitą” ukazują obraz buntu w najbliższym sąsiedztwie rządu, konkretnie w kancelarii sejmu. Skąd całe zamieszanie?
Zatrudnieni w budżetówce (również w sejmie) mieli otrzymać podwyżki na poziomie 20%. Poprzedni rząd w sejmie dał 12%. Obecna rada ministrów póki co nie wykazuje entuzjazmu dla dalszych podwyżek w niższej izbie parlamentu.
Związkowcy chcieliby kolejnej podwyżki, tym razem o 20% obiecane przed wyborami. Rząd chciałby co najwyżej dodać brakujące kilka procent, aby w sumie było 20%. Związkowcy jednak się nie zgadzają, czują się oszukani – to zbiór nieoficjalnych informacji ujawnionych przez „Rzeczpospolitą”.
Kogo nie obejmą podwyżki o 20% zapowiedziane w czasie kampanii wyborczej?
Rząd zdecydował, że największe podwyżki, na poziomie 30%, otrzymają nauczyciele. Nieco mniejsze wzrosty wynagrodzeń, na poziomie 20%, mają objąć pozostałych zatrudnionych w budżetówce (np. żołnierze, ZUS, KRUS, administracja skarbowa).
Podwyżki rzędu 20% niestety nie obejmą np. zatrudnionych w urzędzie gminy, którzy stanowią nieco inną kategorię, tzn. są mianowani przez organy jednostek samorządu terytorialnego. Nie można wykluczyć, że oni również coś zyskają, jednak muszą w tej kwestii liczyć na dobrą wolę lokalnych władz.
Kancelaria sejmu może być rozczarowana, największe powody do radości mają pedagodzy. Nauczyciele dyplomowani otrzymali podwyżkę o 1365 zł. W przypadku nauczycieli mianowanych podwyżka była nico niższa ale również konkretna – wynagrodzenie poszło w górę o 1167 zł.
Polecany artykuł: