Wiceminister odwiedził białostocką firmę Biacomex, która kilkakrotnie skorzystała z różnych tarcz finansowych, by przetrwać skutki gospodarcze pandemii koronawirusa.
– Myśmy bardzo mocno postawili na to, żeby tacy przedsiębiorcy jak tutaj, utrzymali miejsca pracy. Badamy ten parametr przy większości narzędzi pomocowych, jakie wystawiamy dla przedsiębiorców. W większości to właśnie warunek utrzymania miejsc pracy jest tym koniecznym, żeby jakąkolwiek pomoc otrzymać i to się udaje zrobić. Dlatego, że polscy przedsiębiorcy mają taki gen zaradności, gen przetrwania, gen utrzymania się na ryku, gen walki – powiedział wiceminister Waldemar Buda.
Dodał, że zagrożonych było 6,7 mln miejsc pracy, z czego tylko „kilkadziesiąt tysięcy” nie utrzymano, tyle ludzi straciło pracę.
– Każdy to jest wielki problem, ale w większości te miejsca udało się utrzymać. Za to dziękuję przedsiębiorcom takim jak państwo, którzy naprawdę o to walczyli. Najłatwiejszym rozwiązaniem było rzeczywiście zredukować kadry, zredukować koszty, przeczekać ten moment, wrócić do biznesu, ale to była rzeczywiście droga na skróty. Mało który przedsiębiorca z takiej drogi skorzystał – mówił Buda.
Koniec hamburgerów w McDonald's i Burger King?! Właściciele wielkich firm zapowiadają rewolucje!
Oceniał także, że utrzymanie miejsca pracy jest łatwiejsze niż tworzenie potem nowego, co mogłoby się wiązać z koniecznością wdrażania dużych programów zachęcania firm do zatrudniania.
– Woleliśmy zadziałać wcześniej, utrzymać te miejsca pracy takim kosztem jak 182 mld, które już dzisiaj zostały wydatkowane – powiedział Buda. Dodał, że firmy oczekują powrotu do normalności, do sytuacji sprzed pandemii.