Porównywarka ubezpieczeń rankomat.pl, jak co roku przygotowała raport, w którym zestawiła ceny w najpopularniejszych nadmorskich miejscowościach w Polsce korzystając z danych m.in. portali booking.com, czy airnbnb.com, a także Polskiej Izby Turystyki. I tak za siedem noclegów w trzygwiazdkowym hotelu dla dwóch dorosłych osób nad polskim morzem trzeba zapłacić średnio 3018 złotych. To o 283 złote (czyli ponad 9 procent więcej) niż w 2020 roku.
Dlatego alternatywą dla bazy hotelowej są np. domki letniskowe. Niestety - w tym roku wynajęcie takiego miejsca również nie jest tanie.
Sprawdziliśmy - pobyt w domku letniskowym nad polskim morzem, nie odbiega cenowo tak bardzo od urlopu w hotelu. Jeżeli założymy, że rodzina z dwójką małych dzieci chciałaby spędzić tydzień urlopu na początku lipca w domku letniskowym, wówczas musiałaby wydać od 2500 do 3000 zł. Przypomnijmy, że z danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w maju 5637,34 zł. Jeżeli dodamy do tego świadczenia, jak chociażby 500 plus to może się wydawać, że ceny są znośne. Dopóki nie dodamy do kosztów urlopu tzw. paragonów grozy.
"W porcji, jaką przyniósł kelner, były frytki, troszkę surówki i dwa kawałki tuszki flądry, ale mięsa ryby było tam jak na lekarstwo. Koszt smakołyku to 25 zł. Kupując flądrę poza zestawem, trzeba zapłacić od 6 do 9 zł za 100 g. Ale czasami warto wydać więcej i przynajmniej móc poczuć smak morskiej rybki" - informowaliśmy w ubiegłym tygodniu po wizycie w jednej z nadbałtyckich smażalni. Ceny posiłków zwalają z nóg.
Internauci każdego dnia publikują zdjęcia paragonów, na których widnieją kwoty nawet po 150, czy 170 zł za osobę. Tym samym nasza przykładowa rodzina z dwójką dzieci wyda krocie na same posiłki podczas swojego tygodniowego urlopu.