Rybka nad morzem czy oscypek w Zakopanem to nieodłączny element wakacji w Polsce. Zwłaszcza teraz, kiedy turyści są wygłodniali po pandemii COVID-19. Jednak poza zabójczymi cenami w wakacyjnych kurortach klienci barów, smażalni, restauracji czy hoteli serwujących jedzenie i napoje mogą spotkać rzeczy, na samą myśl których robi się niedobrze. Wakacje w Polsce to sterty gnijących w upale śmieci, jedzenie, które już dawno powinno znaleźć się w koszu, wielokrotnie rozmrażane i zamrażane produkty czy też kucharze i kucharki, którzy nie mają aktualnych badań.
ZOBACZ W NASZEJ GALERII NA CO JESZCZE MOGĄ NATKNĄĆ SIĘ TURYŚCI W POLSCE!
Dlatego właśnie już teraz Państwowa Inspekcja Sanitarna zapowiada dokładne sprawdzanie punktów gastronomicznych w Polsce, zwłaszcza tam, gdzie przybywa najwięcej turystów.
- Zadaniem Państwowej Inspekcji Sanitarnej jest nadzór nad bezpieczeństwem żywności - przypomina nam Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego w Polsce. - W sezonie letnim, jak co roku będziemy prowadzić wzmożone kontrole zakładów żywienia zbiorowego otwartego, szczególnie w miejscowościach turystycznych - dodaje.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Posłanka PiS zrobiła publicznie coś nieprzyzwoitego. Teraz ujawniła, ile dostała pieniędzy. Była gwiazdą TVP
Jan Bondar z GIS wymienia też najczęściej stwierdzane nieprawidłowości w trakcie kontroli w poprzednich latach:
- brak zachowania czystości pomieszczeń i sprzętu roboczego;
- zły stan techniczny pomieszczeń i wyposażenia;
- środki spożywcze po upływie daty minimalnej trwałości/ terminu przydatności do spożycia;
- nieprawidłowe warunki przechowywania środków spożywczych (brak ciągłości łańcucha chłodniczego);
- brak segregacji środków spożywczych;
- brak zachowania identyfikowalności przechowywanych środków spożywczych;
- brak orzeczeń lekarskich dla celów sanitarno-epidemiologicznych;
- niewłaściwe postępowanie przy gromadzeniu i usuwaniu odpadów.
Okazuje się więc, że wakacje w Polsce mogą nas kosztować nie tylko ogromną ilość pieniędzy, ale i zdrowie bądź życie. Niestety, jak widać Polscy "Janusze biznesu" wciąż istnieją i liczą tylko na zysk, patrząc przy tym na własną kieszeń, a nie dobro klientów.