Bank

i

Autor: ARCHIWUM

Bank upadł, a syndyk zwolnił pracowników dwa razy

2016-05-10 10:30

Pięć lat pracowałem w tym banku i nigdy nie dostałem umowy o pracę na stałe. Raz nawet za karę dostałem umowę zlecenie - ujawnia money.pl były już pracownik SK Banku. Takich osób jak on jest dziś około 60. Wszyscy zostali na lodzie, choć niektórzy pracowali tam po kilkanaście lat. W umowach pogubił się nawet syndyk, który pracowników zwolnił dwukrotnie.

W grudniu 2015 r. sąd ogłosił pierwszą od 15 lat upadłość w bankowości. Padł Spółdzielczy Bank Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, znany jako SK Bank. Klientów uratował Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który w takich sytuacjach wypłaca depozyty do kwoty 100 tys. euro.

Czytaj również: Emeryci znów dostaną grosze. W przyszłym roku waloryzacja wyniesie tylko kilka złotych

O pracownikach upadłego banku mówi się niewiele. Tymczasem okazuje się, że od lat zatrudniano w nim ludzi na umowy na czas określony, choć już nie wolno tak robić. Teraz syndyk wręcza im wypowiedzenia z 14-dniowym okresem wypowiedzenia.

Pan Marek przepracował w SK Banku ponad pięć lat. Zaczął w 2011 r, skończył 31 marca 2016 r. Wypowiedzenie z taką datą wręczył mu syndyk, który teraz rządzi w banku.

Po pięciu latach pracy pan Marek miał 14 dni na spakowanie swoich rzeczy. Dlaczego nie trzy miesiące? Bo bank miał taką politykę.

- Pracując w SK Banku było się skazanym na ciągłe umowy na czas określony. W moim przypadku przez pięć lat pracy zawarłem cztery umowy, w tym pierwsza na okres próbny oraz jedna umowa-zlecenie. Tę ostatnią dostałem za karę, bo pracując w zespole kredytów, nie zakładałem kont osobistych. A ja na to zwyczajnie nie miałem czasu. Często pracowałem po 10-11 godzin plus dojazdy – opowiada w money.pl rozgoryczony pracownik.

Sprawdź także: Zatrudnienie Ukraińca w Polsce będzie droższe. W 2017 r. zmieniają się przepisy

Jest przekonany, że "kara" była po to, by przerwać ciągłość umów o pracę na czas określony i nie podpisać z nim kolejnej już bezterminowej umowy. Spośród 300 pracowników SK Banku, razem z nim wypowiedzenia niedawno otrzymało ok. 60 osób.

- Umowy były często aneksowane, by w ten sposób uniknąć łamania prawa, a z tego, co do mnie dotarło, to są osoby, które miały nawet po kilkanaście umów o pracę na czas określony w przeciągu kilkunastu lat – twierdzi zwolniony pracownik.

 

Źródło: Money.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze