Zdaniem przedstawicieli Fundacji Panoptykon ustawa uderzy w zwykłych ludzi, a nie w terrorystów. „Powstawanie drakońskiego prawa odbywa się bez jakichkolwiek konsultacji, w aurze braku przejrzystości i wbrew wszelkim standardom." - ostrzega organizacja.
Podsłuchiwanie turystów i osób bez polskiego obywatelstwa, udostępnianie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego baz danych z informacjami na nasz temat, niewydawanie zgód na demonstracje publiczne oraz koniec z anonimowością dziennikarzy – taką przyszłość wróży Polsce Fundacja Panoptykon, która ostro skrytykowała rządowy projekt ustawy antyterrorystycznej. Czy czeka nas „powtórka z rozrywki" po protestach przeciwko ACTA?
W zeszłym roku prace nad ustawą rozpoczęli minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, w 2007 minister bez teki w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, oraz koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński, były szef CBA, który w zeszłym roku został skazany za nadużycia prawa na pełnionym stanowisku.
Przeczytaj również: Masz komórkę na kartę? PiS wyłączy ją do końca roku
Fundacja Panoptykon stawia cztery podstawowe zarzuty projektowi PiS. Po pierwsze, usankcjonowane zostanie prawnie podsłuchiwanie bez zgody sądu turystów i osób nieposiadających polskiego obywatelstwa. Policja będzie miała prawo żądać odcisku palca od podsłuchiwanego. Panoptykon obawia się, że przepisy mogą doprowadzić do eskalacji rasizmu, np. dyskryminacji ze względu na kolor skóry.
Po drugie, ABW zyska możliwość inwigilowania wszystkich Polaków, ponieważ otrzyma dostęp do publicznych baz danych. A te zawierają m.in. informacje na temat płatników składek czy dzieci chodzących do przedszkoli publicznych.
Po trzecie, jeżeli stwierdzi się podejrzenie zagrożenia przestępstwem o charakterze terrorystycznym, będzie można zakazać zgromadzenia publicznego. Definicja zagrożenia terrorystycznego w ustawie jest bardzo szeroka i obejmuje m.in. „zakłócenie działania strony internetowej administracji rządowej". Jej interpretacja może prowadzić do nadużyć prawa.
Po czwarte, ustawa PiS przewiduje obowiązek podawania swoich danych osobowych podczas zakupu karty pre-paid. Jak podkreśla Panoptykon, prawo łatwo będzie ominąć, kupując kartę za granicą. Natomiast Polacy stracą możliwość zachowania anonimowości.
MSWiA zapowiedziało dzisiaj na swojej oficjalnej stronie, że ustawa ma zapewnić „lepszą koordynację służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa i jego obywateli". Nowy projekt PiS ujrzał światło dzienne dopiero 21 kwietnia, mimo że był zapowiadany jeszcze w zeszłym roku. Fundacja Panoptykon uważa, że zaproponowane przez PiS przepisy godzą w podstawowe wolności obywatelskie.
Organizacja twierdzi, że dopiero, kiedy draft ustawy antyterrorystycznej „wyciekł" i pojawił się na jej stronie, MSWiA podało do wiadomości publicznej treść proponowanego dokumentu. 25 kwietnia Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon powiedział serwisowi wyborcza.pl, że projekt „został wycofany z uzgodnień międzyresortowych".
Może zainteresować cię także: PiS skontroluje telefony na kartę. W ramach walki z terroryzmem
- Zawsze lepiej kiedy prawo jest przejrzyste. Lepsza jest jedna ustawa antyterrorystyczna niż rozdrabnianie przepisów wśród wielu różnych ustaw – skomentował Mariusz Błaszczak podczas rozmowy z Polsat News.
Panoptykon już teraz zbiera podpisy pod petycją obywatelską, żeby zablokować ustawę. W ciągu kilku dni inicjatywę poparło blisko 2 tys. osób.
Rząd chce, żeby nowe prawo weszło w życie już 1 czerwca. Twórcom ustawy zależy na tym, aby uchwalić prawo przed Światowymi Dniami Młodzieży i szczytem NATO. W kwestii treści projektu nie odbyły się jednak żadne konsultacje społeczne. Przeciwnicy ustawy utrzymują, że jest ona sprzeczna z konstytucją RP i niezgodna z Kartą Praw Podstawowych. Ted drugi dokument w 2000 r. uchwaliła Rada Europy. Zawiera on spis podstawowych praw człowieka oraz listę obowiązków obywatelskich.
Źródła: mswia.gov.pl, panoptykon.org, polska.newsweek.pl, wyborcza.pl, natemat.pl, polityka.pl, telewizjarepublika.pl