Oficjalnie samorządowcy przekonują, że chodzi o bezpieczeństwo samych pracowników, którzy znając język Moliera, będą w stanie poznać swoje prawa i obowiązki. W tle jednak pojawia się argument o ograniczeniu zatrudnienia osób spoza Francji, którzy korzystają z bogatego socjalu nad Sekwaną.
Zobacz również: Marine Le Pen chce narzucić nowy podatek na obcokrajowców we Francji
Przeciwko wprowadzonym przepisom protestują partie Zielonych, socjalistów, lewicy i centryści. Uważają oni, że podjęta decyzja godzi w legalnie przebywających w tym kraju imigrantów, dla których praca jest nie tylko środkiem do przeżycia, ale także elementem integracji społecznej.
To kolejne zmiany we francuskim prawie tuż przed majowymi wyborami prezydenckimi we Francji. Od stycznia wprowadzono tzw. "dowód tożsamości zawodowej", który uderzy w głównej mierze w polskich budowlańców. To narzędzie kontroli, mające przede wszystkim przeciwdziałać nielegalnemu zatrudnieniu w budownictwie, dotyczy głównie pracowników delegowanych.
Czytaj także: Czy Francja wyjdzie ze strefy euro? Konsekwencje mogą być zatrważające
W dokumenty, podobne do kart kredytowych i zaopatrzone w kod QR, muszą się zaopatrzyć do końca roku wszyscy pracujący na budowach we Francji. Dotyczy to pół miliona przedsiębiorstw i ponad 2 mln osób.
Źródło: IAR