- Szacowana stopa bezrobocia w Polsce wzrosła w lipcu do 5,4%, z 5,1% w czerwcu, osiągając 830,6 tys. zarejestrowanych bezrobotnych.
- Wzrost ten jest efektem zmian strukturalnych w gospodarce oraz nowych przepisów regulujących rynek pracy, w tym ustawy o rynku pracy i służbach zatrudnienia.
- Polska nadal utrzymuje jedną z najniższych stóp bezrobocia w UE (3,5% w czerwcu wg Eurostatu), zajmując trzecie miejsce po Malcie i Czechach.
- Te zawody są teraz najbardziej poszukiwane
Wzrost bezrobocia w lipcu. Najnowsze dane resortu pracy
Wstępne dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) wskazują na wyraźny wzrost bezrobocia. To zauważalny skok w porównaniu z czerwcem, kiedy wskaźnik ten wynosił 5,1 proc., a liczba bezrobotnych sięgała 797 tys.
Według wstępnych danych MRPiPS, szacowana stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec lipca wyniosła 5,4 proc., a w urzędach pracy zarejestrowanych było 830,6 tys. osób bezrobotnych. Dane resortu pokazują również znaczne zróżnicowanie regionalne. Tradycyjnie już, najniższy poziom bezrobocia odnotowano w województwie wielkopolskim, gdzie wskaźnik wyniósł zaledwie 3,3 proc. Na drugim biegunie znalazło się województwo podkarpackie z najwyższą w kraju stopą bezrobocia na poziomie 8,8 proc.
Dlaczego stopa bezrobocia rośnie? To wina nowej ustawy?
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wskazuje na złożone przyczyny lipcowego wzrostu bezrobocia. W oficjalnym komunikacie czytamy, że „na kształtowanie się tych wskaźników wpływ miały zarówno zmiany strukturalne w gospodarce, jak i nowe przepisy regulujące funkcjonowanie rynku pracy w Polsce”. To właśnie te drugie wydają się kluczowe dla zrozumienia skoku w statystykach.
Chodzi o nową ustawę o rynku pracy i służbach zatrudnienia, która weszła w życie 1 czerwca 2024 r. (w materiale źródłowym podano błędną datę 2025 r. - przyp. red.). Jedną z jej fundamentalnych zmian jest umożliwienie osobom zarejestrowanym zachowania statusu bezrobotnego bez konieczności osobistego stawiennictwa w urzędzie pracy.
W ocenie resortu ta zmiana bezpośrednio wpłynęła na dane. Nowe przepisy ograniczyły liczbę wyrejestrowań z powodu niestawienia się w urzędzie, co w poprzednich miesiącach było częstą przyczyną utraty statusu bezrobotnego. W efekcie mniej osób "wypadło" z rejestru, co statystycznie zawyżyło ogólną liczbę bezrobotnych. Ministerstwo przewiduje też, że na obraz rynku pracy w Polsce wpływają obecnie przejściowe efekty wdrażania nowych form wsparcia aktywizacyjnego.
Kogo szukają pracodawcy i kto traci pracę?
Dane z urzędów pracy pokazują dwie strony medalu. Z jednej strony w lipcu pracodawcy zgłosili aż 44,5 tys. wolnych miejsc pracy i ofert aktywizacji zawodowej. To wzrost o 35,3 proc. w porównaniu z czerwcem, co świadczy o ożywieniu na rynku rekrutacji. Najczęściej poszukiwani byli sprzedawcy, pracownicy produkcji, pracownicy biurowi oraz robotnicy gospodarczy.
Z drugiej strony, analiza przyczyn rejestracji w urzędach pracy rzuca światło na to, kto najczęściej zasila szeregi bezrobotnych. Jak wyjaśnia resort, „do rejestracji w urzędach pracy najczęściej prowadziło zakończenie umów czasowych, rozwiązania umów za porozumieniem stron oraz wypowiedzenia ze strony pracodawców”.
Osoby rejestrujące się wcześniej najczęściej pracowały w przetwórstwie przemysłowym, handlu i budownictwie, a wśród dominujących zawodów resort wymienia sprzedawcę, kucharza, magazyniera i technika ekonomistę. Warto jednak podkreślić, że ruch odbywa się w obie strony – wielu bezrobotnych w tym samym czasie podejmowało pracę lub korzystało z form wsparcia takich jak staże, prace interwencyjne czy dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej.
Jak Polska wypada na tle Unii Europejskiej?
Mimo że krajowe dane wskazują na chwilowy wzrost bezrobocia, w szerszej, europejskiej perspektywie polski rynek pracy pozostaje w doskonałej kondycji. Potwierdzają to najnowsze dane Eurostatu, na które powołuje się ministerstwo. Zestawienie to pokazuje, że lipcowy wzrost w Polsce jest raczej statystycznym wahnięciem niż trwałym, negatywnym trendem.
Według danych Eurostatu, stopa bezrobocia w Polsce w czerwcu wyniosła 3,5 proc., co plasuje nasz kraj na trzecim miejscu w Unii Europejskiej – za Maltą (2,5 proc.) i Czechami (3 proc.). Jak ocenia resort, wynik ten jest „wyraźnie poniżej średniej unijnej (5,9 proc.) i średniej w strefie euro (6,2 proc.)”. Dla porównania, najwyższy poziom bezrobocia w całej Wspólnocie odnotowano w Hiszpanii, gdzie wskaźnik ten sięgnął aż 10,4 proc. Pokazuje to, że fundamentalna sytuacja na rynku pracy w Polsce jest stabilna i wciąż należy do europejskiej czołówki.
