Traktor, Łukaszenko

i

Autor: Shutterstock, AP

Gruba afera!

Białoruskie traktory Łukaszenki zalały Polskę za rządów PiS. Alarmujące zaniedbania służb

2025-04-07 7:16

Przy bierności władz i służb specjalnych za rządów PiS do Polski nielegalnie trafiło tysiące białoruskich traktorów - poinformował w poniedziałek portal Onet, podkreślając, że wyprodukowała je firma z Mińska kontrolowana przez reżim Aleksandra Łukaszenki.

Tanie traktory z Białorusi: Konkurencja nie do pokonania?

Tanie, bo niespełniające unijnych norm ciągniki, wykończyły polskich producentów. Jak powiedział portalowi b. prezes upadłego Ursusa Karol Zarajczyk za czasów PiS alarmowano o problemie wszystkie możliwe służby i ministerstwa, ale zostało to zignorowane.

"To nic, że prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko brutalnie represjonuje przeciwników, trzyma w więzieniu dziennikarza i działacza polonijnego Andrzeja Poczobuta, fałszuje wybory, wspiera Putina w krwawej inwazji na Ukrainę albo wysyła tłumy nielegalnych emigrantów na granicę z Polską. Okazuje się, że w latach 2016-2023, czyli za rządów PiS, do Polski nielegalnie trafiło kilka, a może kilkanaście tysięcy białoruskich traktorów" - czytamy w artykule Onetu.

Portal podkreślił, że o wszystkim były informowane polskie władzy, prokuratura, służby specjalne. Wiedzieli o tym także pracownicy starostw powiatowych rejestrujący trefne pojazdy z Białorusi. "Reakcja przez kilka lat była słaba lub nie było jej wcale" - dodał Onet.

Tak się obchodzi unijne przepisy

Portal cytuje anonimowych rozmówców. Jeden z nich twierdzi, że był zastraszany. Gdy do polskich urzędów wysyłał zawiadomienia, dostawał dziwne telefony z białoruskich numerów" - informuje Onet. Jak opisuje

- Ponad dekadę temu Białorusini wprowadzali ciągniki na teren UE poprzez Litwę. Ale Litwini się połapali, co jest grane i zaczęli odmawiać ich rejestracji. Po prostu stosowali unijne rozporządzenie z 2013 r., które jednoznacznie mówiło, że pojazdy spoza UE najpierw powinny przejść homologację. Tymczasem te najtańsze ciągniki z Mińska, tak chętnie kupowane przez naszych uboższych rolników, takich dokładnych badań nie przechodziły, bo wiadomo było, że ich po prostu nie przejdą. Miały stare silniki, niespełniające unijnych norm emisji spalin - opowiada portalowi osoba związana z branżą producentów ciągników.

Z informacji portalu wynika, że  aby obejść unijne zakazy, aby nie podlegać homologacji jako pojazdy nowe, nowiutkie ciągniki MTZ z Mińska zaczęły być u nas sprzedawane jako używane. "Używanymi" stawały się tylko na papierze.

-Ważni urzędnicy, jak np. Andrzej Bittel i Rafał Weber, ówczesni sekreterze stanu w Ministerstwie Infrastruktury, twierdzili, że te fabrycznie nowe ciągniki formalnie są używane. Nie podlegały więc unijnym restrykcjom, czyli homologacji, która wykryłaby, że nie spełniają norm emisji spalin i są u nas nielegalnie- cytuje Onet. 

Andrzej Bittel przekazał Onetowi, że nie pamięta tematu rejestracji białoruskich ciągników. Stwierdził, że być może podpisywał jakieś pisma w zastępstwie nieobecnego kolegi albo przedstawiał stanowiska wypracowane przez urzędników ministerstwa.

QUIZ PRL. Z czego śmiano się w PRL-u
Pytanie 1 z 10
Co było jednym z tematów, z których najczęściej żartowano w PRL-u?
QUIZ PRL. Z czego śmiano się w PRL-u
Super Biznes SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze