Wojna Biedronki z Lidlem będzie trwać. Inne sieci dostają rykoszetem
W raporcie spółki wskazano, że "w II półroczu Biedronka zwiększy swoje "inwestycje w ceny", wzmacniając pozycję konkurencyjną. Jak wskazano, przy deflacji koszyka realizacja tej strategii będzie nadal wywierać presję na marżę EBITDA. Presja ta może być nawet wyższa w drugim półroczu niż w pierwszym".
Cytowany w komunikacie, Pedro Soares dos Santos, dyrektor naczelny Jeronimo Martins, powiedział, że "rok 2024 charakteryzował się, po wzroście inflacji w poprzednich kilku kwartałach, dotkliwymi skutkami ostrej korekty cen żywności i znacznego wzrostu kosztów". Taka sytuacja ta będzie się utrzymywać w drugiej połowie roku - prognozuje szef portugalskiej spółki.
Ana Luisa Virginia, dyrektor finansowa Jeronimo Martins odniosła się również do wojny cenowej. Jak skomentowała, "jeśli nie będziemy mieć dobrych cen, to stracimy klienta i potem potrzeba będzie dużo pieniędzy, by go odzyskać" - stwierdziła dyrektor Virginia.
Walka Biedronki z Lidlem uderza w inne, mniejsze sieci. Jak podaje Business Insider na komunikat spółki zareagowała GPW. "kurs akcji Dino po otwarciu środowej sesji spadał o 7,5 proc. do 357,8 zł za sztukę. Przed godz. 10.00 kurs nurkował już o 9 proc., do 352 zł, co dawało 34,7 mld zł kapitalizacji. Dla porównania indeks WIG20, w skład którego Dino wchodzi, spadał o około 1,8 proc. na fali dużej przeceny na rynkach akcji w USA i Europie"- podaje portal.
Jednocześnie czytamy w Business Insider, że "notowania Dino spadały nie tylko po samych wynikach Jeronimo Martins za I półrocze, ale też po zapowiedziach tej sieci dotyczących dalszych inwestycji w ceny, co — według analityków — może wywierać presję na marże samej Biedronki, ale i sektora" - dodaje portal.
Firma w raporcie przyznaje, że "jeśli popyt konsumencki poprawi się przed końcem roku, będzie to miało pozytywny wpływ na ewolucję rynku i nasze wyniki. W coraz bardziej konkurencyjnym kontekście, w którym cena jest decydującym czynnikiem zakupowym Biedronka utrzyma pozycję lidera cenowego", zaznacza firma.
Wojna cenowa znalazła także swój finał w UOKiK. Jak informował dziennik "Rzeczpospolita", zdaniem przedstawicieli Polskiej Izby Handlu tego typu oferty mogą potencjalnie oznaczać łamanie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, choć w jej przypadku swoich racji można dochodzić tylko z powództwa cywilnego, w przypadku konfliktu między firmami. "UOKiK nie jest władny do jej stosowania, może stosować jedynie ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów" - napisał dziennik.
Polecany artykuł: