Mieszkańcy Nysy otrzymywali pewnego rodzaju 500 plus zanim przyznał je rząd. Bony wychowawcze w 2015 roku wprowadzili lokalni radni. Jednak jeden zapis wywołał oburzenie. Pula środków na ten cel była ograniczona, a pierwszeństwo w otrzymaniu pieniędzy mieli rodzice, którzy są małżeństwem i pracują. Wywołało to oburzenie wśród samotnych matek i wdów, które poczuły się dyskryminowane. Sprawa trafiła do sądu, i to nie jedyny raz. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu już po raz czwarty uznał zasady przyznawania przez gminę Nysa tzw. bonu wychowawczego za sprzeczne z zapisami konstytucji i ustaw. Skarżącym kolejną, czwartą uchwałę nyskich radnych był Wojewoda Opolski. Wyrok jest nieprawomocny.
Już trzykrotnie WSA w Opolu uznał racje skarżących i w całości uchylał uchwały wyrokami w 2018 i 2019 roku. A mimo to, rada gminy po raz kolejny podjęła uchwałę o przyznawaniu bonu wychowawczego, zachowując rozwiązania wskazywane wcześniej przez sąd za sprzeczne z prawem. A zdaniem sądu m.in. gmina wprowadzając preferencje dla rodzin opartych na formalnym małżeństwie niejako wywiera wpływ, przymusza rodziców do określonego zachowania, do zawarcia związku małżeńskiego, co nazywa motywowaniem. W ocenie sądu podejmowanie działań nakierowanych na taki cel nie leży w kompetencji samorządu. Wszystkie wcześniejsze wyroki gmina zaskarżyła do NSA, gdzie czekają na wyznaczenie terminów rozpraw.