Rok 2020 okazał się katastrofą, ale na jaką skalę, dopiero się dowiadujemy. Nie tylko wielu pracowników straciło dochody, lub nawet pracę. Ci, którzy zachowali zatrudnienie, w wielu przypadkach musieli pracować niemal jak niewolnicy. Tak wynika z badania Państwowej Inspekcji Pracy, na które powołuje się "Puls HR". PIP przeprowadził kontrole u 846 pracodawców. Zatrudniali ponad 103 tys. osób. Dane są przerażające. W 34 proc. firm pracowano ponad normę. PIP odnotował nieprawidłowości określania systemów czasu pracy i rozkładów, a także okresów rozliczeniowych. W praktyce oznacza to, że pracowano po godzinach, więcej niż przez 5 dni w tygodniu a pieniędzy za ten wysiłek nikt nie widział. Pandemia znacznie nasiliła to zjawisko, bo rok wcześniej taki wyzysk panował tylko w 27 proc. skontrolowanych firm. W 2020 roku tydzień pracy wydłużył się w 19 proc. firm, rok wcześniej w zaledwie 11 proc. Wielu przedsiębiorców, których przyłapano na wykorzystywaniu pracowników nie posiadało ewidencji czasu pracy.
Tak wykorzystują nas w pracy! Bezpłatne nadgodziny, praca ponad siły
Jak zauważa "Puls HR" paradoksalnie jednak spadłą liczba skarg dotyczących mobbingu. W 2019 roku do PIP dotarło 2324 skarg. W okresie pandemicznym było ich tylko 1976, a więc o 15 proc. mniej.
Warto przypomnieć tu nowe dane GUS. W lipcu, w porównaniu z poprzednim miesiącem, odnotowano wzrost pensji o 2,9 proc.. Spowodowane było to m.in. wypłatami premii kwartalnych, jubileuszowych, motywacyjnych, nagród rocznych, a także wynagrodzeń za nadgodziny – poinformował GUS.