THERESA MAY

i

Autor: AP THERESA MAY

Brexit może stać się faktem już za trzy lata. Start w marcu 2017 roku

2016-10-03 15:40

Formalny proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej rozpocznie się do końca marca 2017 r. – poinformowała premier Theresa May w niedzielnym wywiadzie telewizyjnym dla BBC. Oznacza to, że Brexit już za trzy lata może stać się faktem. Według think tank Institute for Government, samo planowanie czynności związanych z wyjściem Zjednoczonego Królestwa z unii, może kosztować brytyjczyków nawet 65 mln funtów. Polacy nie powinni jednak odczuć znacząco jego skutków.

Informacja ta musiała ucieszyć wielu przedstawicieli instytucji unijnych i krajów członkowskich, którzy nalegali na uruchomienie artykułu 50. Traktatu Lizbońskiego i rozpoczęcie dwuletniego procesu negocjacji w sprawie opuszczenia UE. Jako uzasadnienie podawali oni, że jest to konieczne, aby pozbyć się niepewności odnośnie przyszłości Wspólnoty.
Swoje zadowolenie, w związku z pojawieniem się konkretnego terminu zapoczątkowania procedury wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, wyraził na Twitterze m.in. przewodniczący Rady Europejskij Donald Tusk.

Ile brytyjczycy zapłacą za Brexit?
Brytyjski think tank Institute for Government zbadał, jakie konsekwecje finansowe będą miały dla Wielkiej Brytanii przygotowania do Brexitu. Według szacunków Instytutu plaowanie czynności z nim związanych może kosztować nawet 65 mln funtów rocznie. Dodatkowe koszty będą generowane m.in. z powodu konieczności zatrudnienia dodatkowych 500 pracowników, przede wszystkim urzędników i ekspertów.

Czytaj też: Brexit. Dlaczego Brytyjczycy chcą wyjść z UE? [WYJAŚNIAMY]

A to i tak niewiele w porównaniu z tym, jakie koszty będzie musiało ponieść Zjednoczone Królestwo w związku z samym Brexitem. Jak ostrzegała w maju Światowa Organizacja Handlu (WTO), w wyniku nałożenia ceł na import i export w obrębie krajów, z którymi unia ma wynegocjowane porozumienia handlowe, koszty po stronie brytyjskich firm i konsumentów mogą wzrosnąć nawet o 14,5 mld euro.

Co Brexit oznacza dla Polaków?
Prezes firmy doradczej BTFG Adam Ruiński z rozmowie z Polskim Radiem 24 pokreślał, że to czy Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii wrócą do kraju będzie zależało głównie od nastrojów społecznych na Wyspach.
– Jeżeli nastroje będą złe, to możemy spodziewać się fali powrotów części pracowników z Wielkiej Brytanii. Przy czym, moim zdaniem, tych pracowników wykwalifikowanych, którzy wnoszą coś do gospodarki brytyjskiej, ze zwykłego pragmatyzmu Brytyjczycy nie wypuszczą, będą chcieli ich trzymać u siebie, bo biznes to biznes. To są ludzie, którzy naprawdę myślą bardzo poważnie o biznesie. Jeżeli będzie im się coś opłacało, to na pewno to zrobią – mówił Adam Ruciński.

Sprawdź także: Brexit. Wielka Brytania opuszcza UE [WYNIKI REFERENDUM]

Zdanie to podzielił także drugi rozmówca Polskiego Radia – przewodniczący Konwentu BCC Wojciech Warski. Uważa on, że Polska gospodarka bardzo zyskałaby na powrocie do kraju młodych fachowców, jednak jest to scenariusz bardzo mało prawdopodobny. Jak dodał: "młodzi ludzie są naszym skarbem, który bardzo lekkomyślnie i z wielką szkodą dla kraju wypożyczyliśmy i który tak naprawdę stracilismy".

Źródło: next.gazeta.pl, RMF FM, Polskie Radio, Twitter

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze