Budynki takie miałyby być wolnostojące i nie więcej niż dwukondygnacyjne, mieścić się w całości na działce, na której zostały zaprojektowane, a budowa ma być prowadzona na własne potrzeby mieszkaniowe. Liczba projektowanych budynków nie mogłaby być większa niż jeden na każde 500 m kw. powierzchni działki, co ma gwarantować, że projektowana konstrukcja będzie służyła wyłącznie celom indywidualnym, a nie budowie wieloobiektowych osiedli.
W przypadku braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego decyzja o warunkach zabudowy dla domów do 70 m kw. wydawana miała być w ciągu 21 dni. Rozszerzona miałaby być także możliwość budowania domków rekreacyjnych w procedurze zgłoszenia z dotychczasowego maksymalnego parametru powierzchni z 35 m kw. do 70 m kw. Rozpiętość elementów konstrukcyjnych tych budynków nie może przekraczać 6 m, a wysięg wsporników nie może przekraczać 2 m. Tyle mówią przepisy. W praktyce taka budowa może okazać się gehenną.
Eksperci z rynku nieruchomości punktują po kolei bariery jakie mogą napotkać chętni na budowę takiego domu. Przede wszystkim wciąż rosnące koszty robocizny, ceny materiałów budowlanych, brak ekip budowlanych, a także brak działek. Biorąc pod uwagę inflację i boom na rynku nieruchomości łatwo przewidzieć, że będzie raczej drożej niż taniej.
Czytaj także: Spadła zdolność kredytowa 3-osobowej rodziny. Sprawdź, o ile!
Popyt na usługi budowlane jest tak duży, że sporo ekip z dnia na dzień może dostać zlecenie za 30-40 proc. więcej pieniędzy. Portal money.pl opisuje zjawisko "uciekających ekip budowlanych", które już są plagą na rynku.
Uciekanie ekip może być też spowodowane rosnącą liczbą małych firm, które powstają w branży. Często takie firmy zatrudniają obcokrajowców i szukają jak najbardziej intratnych zleceń. I są w stanie zmienić pracodawcę z dnia na dzień jeśli oczywiście jest w stanie więcej zapłacić- informuje money.pl
Eksperci radzą by nigdy nie płacić z góry żadnych zaliczek, a dopiero po odbiorze i zawsze podpisywać umowy. Zwracają też uwagę, że już dziś istnieje możliwość budowy na zgłoszenie, jednak tylko ok. 1 proc. inwestycji realizowanych jest w ten sposób.
Po tym jak Sejm odrzucił poprawki Senatu ustawa trafi teraz na biurko prezydenta.