Projekt zakłada, że dochody budżetu państwa wyniosą 481,4 mld zł a wydatki - 512,4 mld zł. Deficyt ma wynieść nie więcej niż 30,9 mld zł. - To deficyt, który będzie finansował kolejne inwestycje, ponieważ finanse publiczne są zdrowe i możemy sobie pozwolić, żeby dalej inwestować i żeby nasza gospodarka się rozwijała - powiedział na konferencji prasowej minister finansów Tadeusz Kościński.
Wtórował mu wiceminister Ministerstwa Finansów Sebastian Skuza, który stwierdził, że budżet państwa w części bieżącej jest "zrównoważony, a finanse publiczne są stabilne".
- Najlepszą oceną naszej wiarygodności są agencje ratingowe, które pozytywnie przyjmują nasze perspektywy na następne lata - stwierdził wiceminister Ministerstwa Finansów Sebastian Skuza.
Zapewnił, że w budżecie przewidziano kontynuowanie dotychczasowych programów strategicznych, takich jak 500+, ale zaplanowano także realizację nowych programów, na przykład rodzinnego kapitału opiekuńczego, którego koszt to 3,2 mld zł. Dodał także, że nakłady na służbę zdrowia w budżecie rosną powyżej 5,75 proc. PKB.
- Podkreślam, że faktycznie zrealizowane środki będą jeszcze wyższe, bo po przyjęciu rozwiązań z Polskiego Ładu będą dodatkowe środki z tytułu składki na ubezpieczenie zdrowotne – powiedział wiceminister finansów.
Zgodnie z konstytucją rząd musi przesłać projekt budżetu do Sejmu najpóźniej na trzy miesiące przed rozpoczęciem roku budżetowego. Senat może uchwalić poprawki do ustawy budżetowej w ciągu 20 dni od dnia jej przekazania izbie wyższej. Prezydent podpisuje przedstawioną przez marszałka Sejmu ustawę budżetową w ciągu 7 dni.
Kryzys mieszkaniowy jest coraz poważniejszy. Czy da się z tym coś zrobić?