Drożyzna w Polsce. Ceny rosną na potęgę. Są twarde dane statystyczne. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w lipcu 2021 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 5,0% (wskaźnik cen 105,0), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,4% (wskaźnik cen 100,4). najbardziej w górę idą ceny paliw (wzrost o 30 proc.), żywności (3 proc.) i nośników energii (5 proc.). Warto podkreślić, że ceny rosną systematycznie. Od lutego tego roku z miesiąca na miesiąc mamy coraz wyższą inflację. Na początku roku politycy i eksperci uspakajali, że wszystko jest pod kontrolą i poruszamy się w bezpiecznych granicach inflacji na poziomie 2,5 proc. Niestety, już w marcu magiczny próg został przekroczony, a w lipcu osiąga poziom 5 proc. Dla porównania w Niemczech pierwszy raz od kilkunastu lat zanotowano inflację na poziomie 3 proc. Jest to bardzo niepokojące. Wysoka inflacja oznacza realne podwyżki cen w sklepach i podwyżki rachunków, spadek wartości pieniądza i topnienie oszczędności ulokowanych w bankach. W lipcu za taką samą gotówkę po prostu możemy mniej kupić niż jeszcze w styczniu. Zatem z niepokojem wypatrujemy kolejnych miesięcy i czekamy na kolejne kluczowe wiadomości z Głównego Urzędu Statystycznego. Po raz ostatni roczna inflacja wyniosła w Polsce 5 proc. w maju 2011 r.
Ceny rekordowo idą w górę. Najbardziej drożeje paliwo, żywność i energia. Są twarde dane o rekordowej inflacji
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w lipcu 2021 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 5,0% (wskaźnik cen 105,0), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,4% (wskaźnik cen 100,4) - podaje Główny Urząd Statystyczny. Sytuacja staje się bardzo niepokojąca. Bezpieczny próg inflacji to 2,5 proc. Zatem już czarno na białym widać, że zostaje on systematycznie coraz bardziej przekraczany. Co to oznacza dla naszych portfeli i oszczędność? Nie mamy dobrych wiadomości.