Rząd chce podwyższyć ceny alkoholu? Politycy "troszczą się" o zdrowie Polaków
W posiedzeniu uczestniczył również podsekretarz stanu w MZ Maciej Miłkowski. "Według WHO alkohol znajduje się na trzecim miejscu wśród czynników ryzyka dla populacji. Co roku bezpośrednio i pośrednio w Polsce umiera ok. 10-12 tys. osób, w 2019 roku odnotowano ponad 1000 zgonów z powodu zatruć alkoholem, ponad 8 tys. zgonów z powodu chorób wątroby oraz ponad 3 tys. z powodu zaburzeń psychicznych związanych z używaniem alkoholu" - powiedział.
ZOBACZ Czy piwosze dołożą się do Polskiego Ładu? Znany senator ma konkretny pomysł
"Blisko 12 proc. dorosłych Polaków nadużywa alkoholu, tzn. pije go w sposób powodujące szkody zdrowotne i społeczne. Do grupy tej zalicza się osoby nieuzależnione od alkoholu (9,5 proc.) i uzależnione (2,4 proc.) „ - dodał.
Miłkowski, odnosząc się do kwestii kształtowania polityki akcyzowej dot. napojów alkoholowych podkreślił, że współczesne badania dostarczają dowody na to, że duża dostępność ekonomiczna alkoholu w Polsce poprzez niskie ceny wpływa bezpośrednio na wielkość spożycia i związane z tym rozpowszechnienie problemów zdrowotnych.
Zaznaczył też, że ceny alkoholu przy jednoczesnym wzroście średniego miesięcznego wynagrodzenia wzrosły minimalnie. "Oznacza to wzrost dostępności do alkoholu o blisko 100 proc." - wskazał.
Podsekretarz stanu zwrócił uwagę, że wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia wskazują, że zwiększenie cen alkoholu poprzez opodatkowanie jest jednym z trzech głównych, najbardziej efektywnych i łatwo dostępnych narzędzi mających na celu ograniczenie spożywania alkoholu, w szczególności w grupie osób nieletnich.
Rząd o ograniczeniu cen papierosów i wzroście spożycia alkoholu
Co do polityki akcyzowej wyrobów tytoniowych, Miłkowski wskazał, że w latach 80 w Polsce odsetek osób palących papierosów wynosił 42 proc., aktualnie wynosi on 21 proc. dorosłych obywateli. I w tym przypadku wzrost cen wyrobów tytoniowych jest jedną z najskuteczniejszych metod motywujących palaczy do rzucenia palenia i ogranicza dostęp do nich młodym osobom. "Szacuje się, że 10-procentowa podwyżka cen wyrobów tytoniowych przyczynia się do spadku osób palących o 4 proc." - dodał.
Obecny na posiedzeniu lekarz internista i epidemiolog prof. Witold Zatoński stwierdził, że w Polsce w ostatnich latach "doszło do zapomnienia o zdrowiu publicznym". W 2002 roku doszło w Polsce do obniżenia cen wódki o 30 proc., a następnie zamrożenia na 20 lat poziomu akcyzy bez uwzględnienia przyrostu zarobków. Spożycie alkoholu w Polsce wzrosło skokowo (od 2002 do 2020 roku) o 3-4 litry czystego alkoholu (spirytusu) na osobę. Za średnią pensje w 2020 roku można było kupić prawie trzy razy więcej alkoholu, niż w 2002 roku - mówił.
"Trudno sobie wyobrazić, że wzrost populacyjny spożycia alkoholu o trzy litry pozostaje bez skutków zdrowotnych [...] Nie ma bezpiecznej dawki alkoholu. Alkohol ma patologiczne działanie nie tylko na ciało, ale także na umysł" - komentował Zatoński
W kwestii chorób i schorzeń tytoniowych profesor zwrócił uwagę, że w Polsce od 2014 roku nie jest podnoszona akcyza na tytoń. Wskazał, że doprowadziło to do tego, iż wyroby tytoniowe stały się o 30 proc. tańsze. "To także wymaga uwagi i poprawy" - podsumował.
Poseł Janusz Cichoń (KO) stwierdził, że "niewątpliwie Państwo powinno aktywnie ograniczać konsumpcje nikotyny, wyrobów tytoniowych i alkoholu. Są to dobra niepożądane, czyli dobra, których konsumpcja wywołuje nie tylko koszty prywatne związane z zakupem, ale także koszty społeczne. Powinny one być w cenie uwzględnione". (PAP)