Niestety, obfite deszcze w ostatnich dniach doprowadziły polski system elektroenergetyczny do trudnej sytuacji. Zalanie elektrowni Bełchatów, największej w całej Europie elektrowni węglowej, skutkowało ostrym wzrostem ceny energii elektrycznej, a PSE musiały ratować sytuację w polskim systemie energetycznym. Konieczne było natychmiastowe wyłączenie czterech bloków energetycznych. Ograniczyć działanie z powodu podtopień musiały też elektrownie: Kozienice, Dolna Odra, Jaworzno, Łagisza i Włocławek.
ZOBACZ TEŻ: Gdzie Amerykanie wybudują elektrownię atomową w Polsce?
W efekcie zalania Elektrowni Bełchatów i serii awarii w innych elektrowniach ceny energii elektrycznej 22 czerwca skokowo wzrosły do niemal 1300 złotych za MWh, podczas gdy normalnie jest to około 200 zł. Na szczęście wzrost ten był chwilowy, po uporaniu się z awariami i uruchomieniu wyłączonych bloków sytuacja szybko wróciła do normy. Jest też dobra wiadomość dla klientów indywidualnych, ponieważ punktowy wzrost ceny prądu elektrycznego nie znajdzie odzwierciedlenia w płaconych przez nas rachunkach. W portfelach odczują to za to przedsiębiorcy, którzy zużywające większość produkowanej w Polsce energii elektrycznej.
SPRAWDŹ TAKŻE: Program Trzaskowskiego. Rozwiązania dla przedsiębiorców, fundusze dla samorządów i rodzin
Podcasty
Playlisty tematyczne
