Czy to drogo czy tanio?
Nasz czytelnik przesłał do redakcji paragon. Kupił w Niemczech, stricte polskie produkty m.in.: kiełbasę jałowcową, piwo Warka, parówki Berlinki, zsiadłe mleko czy Prince Polo. Na paragonie widnieją m.in takie ceny: za kiełbasę 2,49 euro, za piwo 0,99 euro, za 10 jaj 2,89 euro. W sumie za całe zakupy, zapłacił 29, 46 euro. Średni kurs NBP euro, na dziś ( 16.07), wynosi 4,44 zł. Jak więc łatwo policzyć przy kasie czytelnik zapłacił 130 zł i 80 gr.
Zawsze przy takich okazjach będąc za granicą zastanawiamy się czy to drogo czy tanio, automatycznie staramy się porównywać do cen w Polsce. Oczywiście wszystko zależy od wielkości naszych dochodów, które są bez porównania niższe od niemieckich. Pensja minimalna w Niemczech wynosi 12 euro za godzinę, ale i tak związki zawodowe walczą o kolejne podwyżki. W Polsce stawka wynosi po podwyżkach 23,50 zł brutto.
Trzeba przy tym mocno podkreślić, że wraz z inflacją drastycznie spada siła nabywcza pieniądza. co oczywiste im mniej się zarabia, jak w Polsce, tym bardziej i szybciej się ubożeje, a co za tym idzie Niemcowi zostaje mimo wszystko więcej w kieszeni.
Ale patrząc z punktu widzenia Niemca jest bardzo drogo. Ludzie nie mogą wyjść z szoku pomimo, że zarabiają więcej od Polaków, a ich pensja minimalna rośnie skokowo, co ma być odpowiedzią na rosnącą drożyznę. Skąd ten szok? Otóż, uwaga! Niemcy takiej inflacji nie widzieli od 70 lat! Przy czym podkreślamy w tym miejscu, że tempo wzrostu cen wynosi kilka procent.
Polak patrzy zupełnie z innej perspektywy, ze względu na turbulencje gospodarcze jakie przechodziliśmy po transformacji ustrojowej oraz na fakt, że jesteśmy krajem rozwijającym się, mającym aspiracje szybkiego nadrobienia straconych lat przez komunizm.
Zatem ocena tego czy w Niemczech jest taniej bądź drożej pozostaje relatywna.