Komisja lex Tusk. 16 tys. pensji na miesiąc, w sumie 50 tys.
Sejm odwołał ośmiu członków komisji ds. wpływów rosyjskich.
- Dzisiaj ta komisja straciła rację bytu, bo odwołaliśmy wszystkich jej członków (…) Jestem wielkim zwolennikiem zbadania tego, w jaki sposób były wydawane pieniądze podatników, bo ten cyrk, który PiS zafundował przecież był z pieniędzy obywateli. To nie jest tak, że ta pseudokomisja była za darmo, tylko tam były sowite wynagrodzenia – podsumowuje Borys Budka.
Komisja de facto przestała istnieć jednak wynagrodzeń Skarb Państwa nie odzyska. Powołani do efemerycznego zespołu otrzymali pełne wynagrodzenie za wrzesień i październik oraz część pensji za sierpień i listopad. W sumie, każdy otrzyma ok. 50 tys. zł za okres całej, trzymiesięcznej kariery w komisji lex Tusk.
Komisja lex Tusk bez odprawy
Dobrą wiadomością dla Skarbu Państwa jest brak odpraw dla osób tworzących lex Tusk. Jednak przelew na konto za podobny przywilej otrzymają ministrowie efemerycznego rządu Morawieckiego, którzy wezmą bonus na pożegnanie, obok wynagrodzenia zasadniczego.
Czym miała być komisja lex Tusk?
Rzecznik rządu Piotr Müller uznał, że obawę przed komisją może odczuwać Donald Tusk i jego ministrowie. Zupełnie inne obawy wyrażała Komisja Europejska.
– mogą zostać wykorzystane do wpłynięcia na możliwość wyboru osób na stanowiska publiczne bez uczciwego procesu – tak o zasadach funkcjonowania komisji lex Tusk wypowiedziała się wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova. Jednocześnie Bruksela zapowiadała podjęcie kroków prawnych przed organami UE.
Skarb Państwa stracił ok. 0,4 mln zł na trzy miesiące działalności komisji, która wiele nie zdziałała. Pocieszeniem jest fakt, że nie musimy już się obawiać kolejnego postępowania przed TSUE z wizją znacznie większych strat finansowych.