Niepoprawni optymiści łudzą się, że referendum "Brexitowe" miało charakter tylko konsultacyjny i nie zobowiązuje władz do żadnych ruchów. Jednak raczej klamka zapadła i Brytyjczycy szykują się do opuszczenia Unii. Formalnie proces "rozwodowy" potrwa co najmniej dwa lata, jednak procesy gospodarcze rozpoczną się juz teraz. Kto to odczuje w pierwszym rzędzie?
ZOBACZ TEŻ: Brexit. Wielka Brytania opuszcza UE [WYNIKI REFERENDUM]
1. Koniec umowy o wolnym handlu z USA. Londyn był największym zwolennikiem umowy TTIP, mającej połączyć rynki Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej w jedna strefę wolnego handlu, obejmującą ponad 800 milionów mieszkańców, o największej sile nabywczej. Taki rynej byłby chłonny bardziej niż Chiny czy Indie. Wielka Brytania nie dość, że najbardziej optowała z państw Unii za TTIP, to bez niej umowa traci polityczny sens.
2. Sankcje względem Rosji pod znakiem zapytania. Oprócz Polski i republik bałtyckich to właśnie premier Cameron stawiał największy opór w temacie łagodzenia sankcji gospodarczych, nałożonych na Rosję za okupację Krymu i atak na wschodnią Ukrainę. Sankcje zostały nałożone do czasu wypełnienia przez Moskwę zobowiązań, będących efektem porozumienia pokojowego. Niemcy, Francja, Włochy, Austria, Grecja, Czechy, Słowacja i Węgry optują za złagodzeniem - bądź zniesieniem - sankcji bez ogladanie się na cokolwiek. Bez Brytyjczyków nie będziemy w stanie im stawiać czoła.
3. Pęka bańka na brytyjskim rynku nieruchomości. Wartość nieruchomości w londyńskim centrum wyceniana była na 1,5 biliona dolarów, czyli tyle ile wynosi hiszpańskie PKB i powstało na nim wiele fortun. Wielu inwestorów i funduszy lokowały w brytyjskich nieruchomościach kapitał, licząc na duży zwrot z inwestycji. Teraz ceny spadną, niektórzy szacują, że o połowę.
ZOBACZ TEŻ: BREXIT spowoduje rozpad Unii czy Wielkiej Brytanii? [GALERIA]
4. Dla Polaków i polskich firm na Wyspach - niepewność. Proces wychodzenia z Unii Europejskiej jeszcze się nie zaczął, ale już wiadomo, że dla Polaków mieszkających na Wyspach niewiele się zmieni. Gorzej będzie dla nowo przyjeżdżających - powróca koszmary w postaci wiz pobytowych i powoleń na pracę. Dla firm oznacza to cła i objęcie przepisami dla firm zagranicznych.
5. Dla Polski. Obecne finansowanie z funduszy są raczej niezagrożone. Programy unijne uruchamiane w późniejszych latach mogą paść ofiarą renegocjacji budżetu unijnego, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. W momencie nowego podziału środków, będzie on mniej korzystny niż obecny.
Polski eksport do Wielkiej Brytanii wynosi 44 miliardy złotych, import 18 miliardów. Utrudnienia uderzają w polskie przedsiębiostwa, w tym małe i średnie.
Międzynarodowe korporacje i instytucje finansowe wybierały Londyn i Anglię na swoją siedzibę dlatego, że była członkiem UE. Spodziewany exodus może częściowo trafić do Polski, gdzie zwiększy sie popyt na powierzchnię biurową i wykwalifikowanych pracowników. To największy plus Brexitu dla Polski.