„W Warszawie czas oczekiwania wynosi średnio 28 dni, w Poznaniu cały miesiąc, w Katowicach i Krakowie jeszcze dłużej. Jeszcze rok temu kursanci czekali na sprawdzian zaledwie kilka do maksymalnie 10 dni. Problem jest tym większy, że w czasie zarazy coraz więcej osób stawia na prywatny transport, by uniknąć tłoku w autobusach, tramwajach czy metrze. Wielu z dziś zdających na prawo jazdy zdecydowało się na egzamin, by zapewnić sobie bezpieczeństwo” – inormuje „Rzeczpospolita”.
W Poznaniu do końca września wydano zaledwie 20 tys. praw jazdy, podczas gdy rok wcześniej w tym samym czasie było ich blisko 34 tys. Podobnie sytuacja wygląda w innych dużych miastach. Dziennik zauważa też, że wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego w całej Polsce mają coraz większe problemy finansowe. Jak wskazuje, powodów tego jest kilka, a najważniejszy z nich to demografia.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Koronawirus: Czego najbardziej boją się Polacy
Do Rządowego Centrum Legislacji trafił projekt nowelizacji rozporządzenia, dający szansę na przyspieszenie egzaminów. Zaproponowano w nim, by Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego mogły zatrudnić na okres sześciu miesięcy osoby niespełniające jednego z warunków określonych, obowiązujących w przepisach, czyli takie, które mają pełen zakres uprawnień oraz dwuletnie doświadczenie w egzaminowaniu w zakresie wszystkich kategorii prawa jazdy.