Coraz więcej Polaków dostaje głodowe emerytury

2016-07-13 12:58

Lawinowo rośnie liczba emerytów, których świadczenia nie sięgają nawet minimalnej wysokości gwarantowanej przez państwo (880 zł). To oznacza, że pieniędzy może im nie starczać nawet na podstawowe potrzeby.

„Dziennik Gazeta Prawna” przytacza dane z ZUS, które potwierdzają, że liczba osób z emeryturami niższymi niż minimalne z roku na rok jest coraz większa, a ostatnio ten wzrost przyspieszył. Od 2011 r. liczba świadczeń niższych od minimalnych wzrosła z 23 tys. do ponad 76 tys. Wzrost przekroczył więc 200 proc.  Między 2012 a 2014 r. liczba świadczeń poniżej minimalnego rosła o 12–13 tys. rocznie. Natomiast w ubiegłym roku przyrost przekroczył już 15 tys. Jeśli w tym będzie podobnie, to osób dostających świadczenie poniżej 880 zł będzie więcej niż 90 tys.

Zobacz także: Szokująco niska emerytura mieszkańca Wałbrzycha. Jest najniższa w kraju!

Przyczyną tego skoku jest fakt, że do grona emerytów zaczęły dołączać osoby, które objęła reforma emerytalna z 1999 r. Nie dostają one minimalnego świadczenia (które dziś wynosi 880 zł miesięcznie), ponieważ nie odłożyli odpowiednich kwot, ani nie maja wystarczająco długiego stażu pracy. Efekt? W Polsce pojawiają się takie osoby, których emerytura wynosi grosze. I to dosłownie – dziś najniższa emerytura wypłacana przez ZUS to 45 groszy miesięcznie.

Problem głodowych emerytur dotyczy w w przeważającej części kobiet. Jak wskazują dane ZUS, to na nie przypada 95 proc. świadczeń minimalnych i tych poniżej gwarantowanego prawem poziomu.

Eksperci pytani o to, jak rozwiązać tę sytuację tłumaczą, że należy przede wszystkim sprawdzić, w jakiej tak naprawdę kondycji finansowej są osoby, które dostają niskie emerytury i co sprawiło, że ich składki i staż pracy nie pozwalają na wypłatę wyższego świadczenia.

Czytaj również: Podatek od przychodów zamiast ZUS? To pomysł na likwidację szarej strefy

Tłumaczą, że grupa osób, do której trafiają takie świadczenia jest bardzo zróżnicowana. Dotyczy zarówno tych, które są majętne i nie odprowadzały składek na ZUS, bo np. pracowały za granicą albo pracowały na czarno. Z drugiej strony są to również kobiety, których niski staż pracy i niskie składki wynikały np. z opieki nad dziećmi.

Nie zmienia to jednak faktu, że problem niskich emerytur w Polsce jest coraz bardziej palący. Do tych, którzy nie pobierają nawet minimalnego świadczenia należy jeszcze doliczyć całą rzeszę tych, których świadczenie jest właśnie tej wysokości – lub tylko odrobinę wyższe.

Źródło: gazetaprawna.pl, oprac. MK

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze