Firma Bombardier w ubiegłym roku startowała do przetargu na zamontowanie systemu sterowania ruchem kolejowym Ebilock 950 na odcinku Otwock-Lublin. To strategiczny odcinek kolei, którym poruszają się pociągi m.in. do Elektrowni Kozienice i Zakładów Azotowych Puławy. Kanadyjczycy byli bliscy zdobycia kontraktu w zakresie jednego z zadań, dotyczącego automatyki i modernizacji urządzeń sterowania ruchem, ale odpadli z przetargu po wykryciu uchybień formalnych. Zamówienie ostatecznie trafiło do innego konsorcjum. Bombardier ratował się drogą sądową, ale nie zmieniło to rozstrzygnięcia. Już wtedy pojawiły się pierwsze wątpliwości dotyczące produktów kanadyjskiej spółki.
Czarne chmury nad Bombardierem
Jak wówczas donosiła "Gazeta Polska Codzienna", na jaw wyszły niemałe problemy firmy. W Szwecji trwał proces Evgena Pavlova, pracownika Bombardiera, który zdaniem szwedzkich śledczych był zaangażowany w ustawieniu przetargu na modernizację linii kolejowej w Azerbejdżanie, gdzie miał być montowany… Ebilock 950.
Jeszcze poważniejsze zarzuty odnośnie systemu Ebilock 950 pojawiły się w Rosji. "Gazeta Polska Codziennie" dotarła bowiem do pisma podpisanego przez ówczesnego rosyjskiego dyrektora Centrum Cyberbezpieczeństwa Borysa Makarowa do wiceprezesa Kolei Rosyjskich Walentina Gapanowicza.
Z pisma wynika, że eksperci jednostki badawczej mieli sprawdzić szczelność systemu i wykryć w nim luki. W sumie wykryto 57 różnego rodzaju błędów, które mogą zagrażać bezpieczeństwu i umożliwiać ataki hakerskie, w wyniku których np. sygnalizacja może zostać zmieniona tak, aby doprowadzić do zderzenia pociągów. Rosjanie zabronili montażu tego systemu na swoich kolejach.
Jak wyjaśniał rzecznik prasowy polskiego oddział firmy Bombardier Transportation Maciej Kaczanowski, opisywane testy w Rosji zostały zlecone przez samego Bombardiera, by zweryfikować poziom bezpieczeństwa swoich urządzeń. - Dzięki nim można było rozwinąć produkt i dostosować go do wymagań rynku rosyjskiego - stwierdził rzecznik na łamach serwisu rynek-kolejowy.pl.
Teraz wspomniany Ebilock 950 ma trafić na remontowanym odcinku Warszawa-Poznań. Czy powinniśmy jest się czego obawiać?
Resort i PKP wyjaśniają
Ministerstwo Infrastruktury i zarządca odcinka E20 PKP PLK, zapewniają, że “system tego typu spełnia krajowe wymogi bezpieczeństwa i posiada wymagane polskim prawem certyfikaty i świadectwa dopuszczenia do eksploatacji wydane przez Prezesa Urzędu Transportu Kolejowego”. - System Ebilock 950 został dopuszczony do eksploatacji zgodnie z obowiązującymi wymaganiami prawa - czytamy w oświadczeniu wysłanym do redakcji Superbiz.pl. Resort dodaje, że dotychczas nie odnotowano przypadku ataku hakerskiego na system Ebilock 950 oraz inne komputerowe systemy sterowania ruchem kolejowym w Polsce.
Realne opóźnienia i utrudnienia
Innym zmartwieniem dla podróżnych może być opóźnienie remontu na linii E20. Rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec wyjaśnia, że etap prac pomiędzy Swarzędzem a Barłogami przebiega zgodnie z harmonogramem, a za Koninem w kierunku Warszawy przeprowadzono już wyprzedzająco część robót. - Druga połowa 2019 r. jest realna i na tym etapie termin ten jest niezagrożony - przekonuje rzecznik.
Tak różowo nie jest już w okolicach Łowicza, gdzie stwierdzono błędy projektowe, do których przyznał się projektant. Już wiadomo, że pierwotny termin zakończenia budowy w październiku 2020 r. nie zostanie dotrzymany. - Wspólnie z wykonawcą szukamy rozwiązania, by zakończyć roboty do końca 2020 r. - wyjaśnia Siemieniec. Zapewnia też podróżujących pociągami, że opóźnienie nie wpłynie na ruch kolejowy między Poznaniem a Warszawą, bo na tym odcinku pociągi kursują jednym torem przez plac budowy.
Przebudowa linii kolejowej Poznań - Warszawa (366 km) prowadzona jest od czerwca 2017 roku. Cała modernizacja linii E20 między Warszawą a Poznaniem ma kosztować około 2,6 mld zł.