
Deregulacja jako priorytet
Polski biznes wyraża nadzieję na konstruktywną współpracę rządu i nowego prezydenta, Karola Nawrockiego, w sprawach kluczowych dla rozwoju gospodarki.
Rafał Brzoska, pełnomocnik przedsiębiorców ds. deregulacji, w komentarzu dla "Rzeczpospolitej" zaznaczył: "Niezależnie od obecnego wyniku wyborów Inicjatywa SprawdzaMY będzie pracować na to, aby jak najwięcej naszych postulatów zostało wdrożonych". Dodał również, że "to praca społeczna ponad podziałami politycznymi, bo dotyka wszystkich obywateli dla dobra nas wszystkich. Dlatego ważne jest, aby wszyscy politycy przyjęli deregulację jako priorytet".
Apel o ponadpartyjną współpracę
Z wypowiedzi przedstawicieli polskiego biznesu wynika, że deregulacja jest jednym z obszarów, które mogą – i powinny – łączyć polityków ponad podziałami. Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan, w poniedziałkowym komunikacie po zwycięstwie Karola Nawrockiego zaznaczył: "Oczekujemy, że nowy prezydent wzniesie się ponad partyjne interesy i będzie odpowiedzialnie współdziałał z rządem w sprawach kluczowych dla przyszłości naszej gospodarki".
Pracodawcy RP nie chcą oficjalnie komentować wyników wyborów, ale Kamil Sobolewski, główny ekonomista tej organizacji, uważa, że nawet z prezydentem z opozycji można wprowadzić zmiany, które pozwolą przyspieszyć rozwój polskiej gospodarki. Podobnego zdania jest Jacek Goliszewski, prezes BCC.
Mniejsze ryzyko niż zakładano
Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan, zauważa, że kluczowa dla biznesu ustawa deregulacyjna wymyka się z obszaru przepisów światopoglądowych, który będzie podlegać cenzurze ze strony prezydenta. Z kolei Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, ocenił: "Nie sądzę, by nowy prezydent wetował gospodarcze posunięcia rządu, zwłaszcza te związane z deregulacją gospodarki". Jego zdaniem, głównym problemem przedsiębiorstw jest nieprzestrzeganie istniejącego prawa przez urzędników.
Karolina Opielewicz, członkini zarządu Krajowej Izby Gospodarczej, twierdzi, że prezydentowi będzie trudno podważać zasadność lub konieczność wprowadzania pomysłów deregulacyjnych, których duża część pochodzi bezpośrednio od przedsiębiorców, a więc także wyborców.