Czy Polsce grozi katastrofalna powódź?

2025-12-22 5:49

Jak wygląda naprawa zniszczeń wywołanych przez powódź, która nawiedziła Polskę półtora roku temu? Czy rok 2026 będzie suchy, czy znów przyjdzie nam walczyć ze śmiercionośnym żywiołem? Czy prąd pochodzący z elektrowni wodnych ma szansę stać się konkurencją dla innych źródeł energii? Na te pytania w programie "Pieniądze to nie wszystko" odpowiada Mateusz Balcerowicz, prezes Wód Polskich.

Mateusz Balcerowicz, prezes Wód Polskich, ubrany w elegancki garnitur z krawatem, stojący na tle ściany z logo Super Biznes. Dłonie Balcerowicza są splecione przed sobą. Ekspert wypowiada się o powodziach, ich skutkach i energetyce wodnej na portalu Super Biznes.

i

Autor: Art Service / Super Express Mateusz Balcerowicz, prezes Wód Polskich, ubrany w elegancki garnitur z krawatem, stojący na tle ściany z logo "Super Biznes". Dłonie Balcerowicza są splecione przed sobą. Ekspert wypowiada się o powodziach, ich skutkach i energetyce wodnej na portalu Super Biznes.
Pieniądze to nie wszystko - Mateusz Balcerowicz

Panie prezesie, jak wygląda usuwanie skutków powodzi, która dotknęła Polskę półtora roku temu? Chodzi oczywiście o infrastrukturę hydrotechniczną, którą zarządzają Wody Polskie.

Mogę powiedzieć, że w expressowym tempie. Pierwszy etap prac ruszył zaraz po powodzi i polegał na uprzątnięciu koryt cieków, zabezpieczeniu infrastruktury, która uległa dewastacji oraz doprowadzeniu do używalności urządzeń wodnych. Drugi etap to odbudowa urządzeń wodnych, a trzeci etap to budowanie odporności na przyszłość.

I na jakim etapie jesteście?

Wszystkie trzy etapy są realizowane równolegle. Oczywiście pierwszy jest najbardziej zaawansowany. Drugi także jest w trakcie realizacji, a trzeci rozpoczynany i będzie realizowany z kolejnej perspektywy Unii Europejskiej, czyli po 2027 r. Do końca grudnia zakończonych będzie łącznie 610 zadań na kwotę 600 milionów złotych.

To dużo?

To jest bardzo dużo. Jako państwo na wszystkie działania związane z inwestycjami w gospodarce wodnej przeznaczamy rocznie 250 milionów złotych. W przyszłym roku to będzie nawet 260 mln zł. Pamiętajmy o tym, że odbudowa po powodzi to jest zadanie trudne, bo ono wymaga zrealizowania prac, które zabezpieczą istniejącą infrastrukturę i takim przykładem jest zbiornik Topola, gdzie tylko na przelew boczny tego zbiornika, który uległ dewastacji w trakcie powodzi przeznaczono 64 miliony złotych.

Od października właściciele domów, które uległy zniszczeniu w wyniku powodzi mogą składać wnioski o wykupienie ich nieruchomości. Ile tych wniosków wpłynęło?

Ustawa wprowadziła dwa tryby wykupu. Pierwszy raz w historii osoba poszkodowana, której nieruchomość została zniszczona przez powódź, ma prawo złożyć tego typu wniosek, który następnie podlega ocenie Wód Polskich. I takich wniosków łącznie wpłynęło 303, z czego 114 zyskało akceptację.

Kto szacuje wartość nieruchomości?

Rzeczoznawcy majątkowi na zlecenie Wód Polskich, ale to nie są pracownicy Wód Polskich.

I nie pojawiają się wątpliwości dotyczące na przykład zaniżania wartości tych budynków?

Nie. Wartość nieruchomości, o których rozmawiamy jest nawet trochę wyższa, niż średnia cena w danym powiecie, czy w danej gminie. A to z reguły wynika z faktu, że te działki były dość gęsto zabudowane, bo mówimy tutaj o działkach, które są usytuowane wzdłuż rzek.

Czy w przyszłym roku grozi nam powódź?

Tu nie ma dobrej odpowiedzi, bo ryzyko powodzi istnieje zawsze. Nie jesteśmy w stanie go wykluczyć. W gospodarce wodnej, w hydrologii jest z reguły tak, że występują lata z suszą hydrologiczną, których powinno być mniej więcej siedem w ciągu następujących po sobie lat, a następnie występują lata mokre. Zatem jeżeli uznamy, że powodzie roku 2024 i 2025 były latami mokrymi, to istnieje prawdopodobieństwo, że przyszły rok również będzie mokry.

Czy jesteśmy na to przygotowani?

Infrastrukturę hydrotechniczną w Polsce mamy, ale oczywiście istnieją również takie dokumenty, które nazywają się planami zarządzania ryzykiem powodziowym, gdzie mamy wskazane działania. Najważniejsze jest to, żebyśmy w momencie, kiedy występuje zagrożenie, współdziałali jako organy administracji rządowej, samorządowej i mieszkańcy, bo tam gdzie takie współdziałanie występuje, straty są o wiele mniejsze.

W miksie energetycznym istnieje coś takiego, jak prąd pochodzący z elektrowni wodnych. Nie waży on wiele ale jest. Panie prezesie, czy istnieje potencjał rozwoju tej części energetyki w oparciu o nasze zasoby wodne?

Rzeczywiście w miksie energetycznym elektrownie wodne występują, aczkolwiek produkcja prądu z tych źródeł stanowi ok. 2 proc. jeżeli chodzi o całą produkcję energii elektrycznej w Polsce i ten odsetek ciągle spada w stosunku do pozostałych źródeł energii. Natomiast elektrownie wodne mają jedną dużą przewagę. One zawsze działają, nie tylko wtedy, kiedy wieje wiatr lub jest słońce. Bo woda zawsze płynie. I Wody Polskie wychodzą z pomysłem, żeby wskazać potencjalnym inwestorom miejsca piętrzeń wody z przeznaczeniem ich na energetykę wodną. W szczególności tym mniejszym graczom lokalnym, w tym jednostkom samorządu terytorialnego, czy przedsiębiorcom.

Ile takich miejsce możecie wskazać?

Około 4000.

A co Wody Polskie będą miały z takiej kooperacji z przedsiębiorcą, który będzie chciał napędzać taką turbiną na przykład tartak?

Otrzymamy opłatę dzierżawną. Natomiast przedsiębiorca będzie miał wszystkie pożytki z produkcji energii elektrycznej.

Rozmawiał Hubert Biskupski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki