Środki z PPK są inwestowane w akcje i obligacje. A to zawsze ryzyko
Środki, które gromadzimy na koncie w PPK są inwestowane w akcje i obligacje. To Fundusze Zdefiniowanej Daty (roku w którym 60 lat osiągną osoby urodzone w roku stanowiącym środek przedziału roczników), więc sposób lokowania środków jest zależny od wieku oszczędzających. Im uczestnik programu starszy, tym więcej jego środków jest lokowana na obligacjach, a mniej na akcjach. Niemniej, jak to bywa w przypadku inwestycji, zawsze jest ryzyko strat.
- Z jednej strony te środki na pewno nie są gwarantowane, więc zawsze istnieje ryzyko, że będzie jakaś strata. Jednak jeśli będą straty, to przejściowe, mieliśmy z nimi do czynienia 2-3 miesiące temu, gdy notowania spółek zanurkowały co odbiło się na wycenach aktywów. W efekcie na PPK były niższe wyceny niż dotychczas. To nie była duża strata, więc nie ma co mówić o tym, jako o trudnej sytuacji. Dla długoterminowo oszczędzających, to dobra wiadomość, bo jak jest niższa wycena to będą kupować więcej akcji. Oczywiście chcielibyśmy odchodzić na emerytury wtedy, gdy są wyższe wyceny - wyjaśnia dr Antoni Kolek w rozmowie z Superbiznesem.
Czy PPK podzieli los OFE? "Mechanizm jest bardzo podobny"
- Zawsze w pamięci zostaje gdzieś ta historia OFE i to się ciągnie za PPK. Mechanizm inwestowania w PPK i OFE jest bardzo podobny. OFE też inwestowało w obligacje skarbu państwa, ale nie wydaje mi się, że to nie są takie aktywa po które rząd może sięgnąć. Zawsze może się zmienić ustawa, np. że środki z PPK będą wliczane do najniższej emerytury, to jest bardzo prawdopodobne. Ale nie sądzę, aby jakaś władza po te pieniądze sięgnęła - wyjaśnia ekspert.
ZOBACZ TAKŻE: Czy PPK się opłaca? 3 lata zabierali mu z pensji i tyle mu wyszło!
Warto jednak zaznaczyć, że nawet gdyby rząd planował zmianę takiej ustawy, to proces legislacyjny w Polsce trochę trwa, więc władza nie może z dnia na dzień tych środków przenieść np. do ZUS. W razie gdybyśmy poczuli, że nasze oszczędności na PPK są zagrożone, to warto pamiętać, że możemy je wypłacić w każdej chwili bez podania przyczyny. Otrzymamy wtedy 100 proc. naszego wkładu i 70 proc. dopłat od pracodawcy (pozostałe 30 proc. trafi na nasze konto w ZUS, przepadną jedynie dopłaty od państwa).
Polecany artykuł: