Eksperci szacują, że tylko w samym 2018 roku obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn spowoduje wzrost obciążenia systemu emerytalnego dodatkowo o 10 mld zł. Wyliczono, w ciągu 5 lat może brakować 300 mld zł na wypłaty świadczeń z ZUS, a pieniądze na ten cel muszą się znaleźć. Pojawił się więc pomysł oskładkowania umów-zleceń studentów i uczniów, co miałoby podreperować i tak już nadszarpnięty budżet emerytalny.
Zobacz także: Rząd oskładkuje pracę studentów i uczniów. Ktoś musi zarobić na szybsze emerytury
Stanowisko rządu wydane w sprawie tzw. przeglądu emerytalnego jasno informowało: „Należałoby rozważyć celowość dalszego utrzymania wyłączenia z obowiązku ubezpieczenia emerytalnego i rentowego zleceniobiorców, którzy są uczniami gimnazjów, szkół ponadgimnazjalnych, ponadpodstawowych i studentów do ukończenia 26 lat." Takie stanowisko przedstawiło także Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.
Obecnie studenci i uczniowie, którzy nie ukończyli 26 roku życia i pracują na podstawie umów-zleceń nie są objęci obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym w zakresie ubezpieczenia emerytalnego i rentowego. To powoduje, że zatrudnianie ich jest tańsze, co jest na rękę pracodawcy, a młodzi mogą zdobyć potrzebne im doświadczenie.
Poprosiliśmy o potwierdzenie doniesień medialnych oraz informacji wynikających z przedstawionego stanowiska rządu oraz o określenie czy trwają jakieś prace w tym temacie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. „Pomysł oskładkowania umów-zlecenia studentów pojawił się jako jedna z rekomendacji zawartych w przeglądzie emerytalnym, który został przeprowadzony w zeszłym roku i przedstawiony Sejmowi. Obecnie w MRPiPS nie toczą się żadne prace nad przygotowaniem projektu, wprowadzającego takie rozwiązanie w życie." - skomentowano.
Jednocześnie Ministerstwo wyraziło pogląd, że „patrząc na to od strony ochrony ubezpieczonych, można stwierdzić, że w okresie wykonywania pracy na podstawie umów cywilno-prawnych nie podlegają oni ochronie ubezpieczeniowej. Niepłacenie składek na ubezpieczenie emerytalne będzie skutkowało po latach. Przyszłe świadczenie zależy od długości okresu opłacania składek i ich wysokości. Tego typu kilkuletnia wyrwa w historii ubezpieczenia negatywnie odbije się na wysokości świadczeń." - punktuje MRPiPS.
„Dużo większym problemem jest brak ochrony przed takimi ryzykami, jak wypadek przy pracy, choroba zawodowa, czasowa albo długotrwała niezdolność do pracy. Osoby, które w okresie wykonywania takiej pracy – może ona trwać relatywnie długo, bo do ukończenia 26 roku życia – doznają jednego z tych ryzyk, są pozbawione prawa do świadczenia." - uzasadnia swój pogląd Biuro Prasowe Ministerstwa.
Sprawdź również: Składki ZUS 2017: znowu szykują się podwyżki
Studenci mogą więc na razie spać spokojnie – brak oskładkowania umów-zleceń, które otrzymują w 90 proc. przypadków, nie podniesie kosztów ich zatrudnienia, a więc pracodawcy nadal chętnie będą korzystać z ich usług.
Źródło: Superbiz / MRPiPS / GW