Miliarderka o podejściu młodych do pracy
Miliarderka Grażyna Kulczyk w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” poruszyła m.in. temat swojego dzieciństwa. Przyznała, że jako dziecko była uczona dyscypliny i czuła się jak “mały żołnierz”. Rodzice wyznaczali jej zadania do zrealizowania danego dnia, dzięki czemu nauczyła się obowiązkowości i odpowiedzialności.
Falę krytyki wywołało jednak to, jak postrzega obecnych młodych ludzi i ich podejście do pracy. - Młodzi zerkają na zegarek, nie chcą pracować dłużej, niż przewiduje ustawa - wyznała. Przyznała, że wielokrotnie zdarzało się tak, że musiała pracować nawet po 20 godzin, jednak taka wizja obecnego młodego człowieka jest przerażająca, bo wielu z nich, jak zaznaczyła “brakuje perspektyw”. Obecnie Polacy buntują się i nie chcą pracować dłużej, niż powinni. Nie chcą przebywać całymi dniami w pracy i wyczekują dni wolnych. Nie chcą żyć pracą i wprowadzają balans do swojego życia. W rozmowie Kulczyk zasugerowała, że na depresję dobrze sprawdza się dyscyplina. Sama jednak jej nie doświadczyła, ponieważ jak wyznała, została nauczona dyscypliny, a ta z kolei ją uodporniła.
Kulczyk w ogniu krytyki
Po rozmowie z “Gazetą Wyborczą” w sieci zaczęły pojawiać się komentarze krytykujące słowa miliarderki. “Żadne dziecko nie powinno czuć się małym żołnierzem” - pisali internauci. Mateusz Panek, działacz Lewicy także nie omieszkał skomentować wypowiedzi Kulczyk. “Narzekanie na obecne pokolenie 20-30 latków, że tacy i śmacy, a same mają wygodne życie, bo dostały kasę w spadku/w rozwodzie. Totalny absurd” - skwitował.