Wzrasta aktywność deweloperów, będzie więc więcej mieszkań na sprzedaż
- Najnowsze dane GUS na temat budownictwa mieszkaniowego nie były zaskoczeniem. Zgodnie z przewidywaniami listopad był piątym już z rzędu miesiącem ożywienia na rynku deweloperskim. Chodzi o to, że firmy budujące mieszkania rozkręcają produkcję nowych osiedli. Poruszenie całej tej machiny wymagało sporo czasu, ale dane GUS kolejny miesiąc z rzędu sugerują, że w końcu to się udało - czytamy w analizie HREIT.
Jak wskazuje Bartosz Turek główny analityk HRE Investment Trust, w listopadzie zaczęto budować ponad 16 tys. nowych mieszkań i domów. Ta liczba dotyczy jednak nie tylko deweloperów, ale także gmin, spółdzielni, TBS-ów i Polaków budujących na swoje potrzeby. Większość jednak dotyczy deweloperów, w listopadzie zaczęli projekty aż 11 tys. lokali, o 48 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem (ale o 1/9 mniej niż w październiku). Spadek względem października HREIT wyjaśnia sezonowością, pod koniec roku deweloperzy starają się domykać zakończone budowy zamiast rozpoczynać kolejne.
Ceny mieszkań drastycznie rosły na początku roku. Tendencja może wyhamować
- Najnowsze dane GUS sugerują, że po słabych kwartałach, w których co do zasady deweloperzy skupiali się na bronieniu marż, a więc ograniczali skalę prowadzonych inwestycji, przyszedł w końcu czas na rozwój skali działalności. Ewidentnie widać, że firmy budujące mieszkania podjęły rękawicę rzuconą przez kupujących. Przypomnijmy, że od stycznia br. mieliśmy sytuację, w której to popyt na rynku przeważał nad podażą. Wszystko dlatego, że odkręcenie kurków z kredytami z łatwością zmotywowało kupujących do nabywania mieszkań - czytamy w raporcie HREIT.
Ekspert wskazuje, że reakcja na wzrost popytu była opóźniona, głównie ze względu na to, że rozpoczęcie budowy nie jest czymś, co można zrobić "z dnia na dzień" i wymaga to kilku miesięcy, lub nawet kwartałów. Dlatego też od początku roku do końcówki wakacji oferta mieszkań stopniała o 1/4, co sprzyja wzrostom cen.
- Od października widać jednak powolne odbudowywanie się oferty, a presja na wzrost cen maleje – sugerują dane Otodom Analytics. Trzeba jednak podkreślić, że jesteśmy dopiero na początku tej drogi. Oferta wciąż jest niepokojąco wykupiona, a jedynie zaczyna być odbudowywana - czytamy w raporcie HREIT.
Wciąż jest wiele argumentów za wzrostem cen mieszkań
HREIT wskazuje również na gorsze wyniki dotyczące wydanych pozwoleń budowę i oddania lokali do użytkowania (12,6 tys. lokali, czyli 25 proc. mniej niż przed rokiem).
- Przy tym trzeba dodać, że tak duży regres jest po części wynikiem tzw. efektu wysokiej bazy. Tak się akurat bowiem składa, że dokładnie rok wcześniej deweloperzy przekazali klucze do pond 16 tysięcy nowych mieszkań. Wtedy niecałych 130 lokali zabrakło do ustanowienia historycznego rekordu liczby mieszkań oddanych do użytkowania w ciągu miesiąca. Jeśli więc porównujemy się do takich wyników, to trudno dziwić się, że w porównaniu do sytuacji sprzed roku zanotowaliśmy regres - czytamy.
Kolejny powodem regresu są problemy mieszkaniówki pod koniec 2021 roku, gdy koniunktura zaczęła się pogarszać - najpierw przez rosnące stopy procentowe i rosnące koszty budowy, a potem przez wybuch wojny na Ukrainie. Jeśli więc przeciętny blok w Polsce buduje się dwa lata (według danych GUS), to trudno się dziwić, że w 2023 roku oddano do użytkowania mniej nowych mieszkań. Jeśli dwa lata temu rozpoczęli mniej projektów, to i mniej będzie oddanych do użytkowania, także w 2024 roku.
- Na pokrzepienie urząd przynosi nam jednak też dane o wydawanych pozwoleniach na budowę. Ich wydźwięk nie jest aż tak spektakularny jak w przypadku informacji o rozpoczynanych inwestycjach, ale trudno odmówić im nutki optymizmu. W listopadzie deweloperzy dostali bowiem pozwolenia na budowę ponad 14 tys. mieszkań. To o 6% więcej niż przed rokiem. Mamy tu do czynienia z trzecim z rzędu pozytywnym odczytem. Jest to kolejne potwierdzenie, że deweloperzy przygotowują się do rozpoczynania nowych inwestycji - pisze Bartosz Turek.
Polecany artykuł: