Jak wybrać w sklepie dobre MROŻONKI?

i

Autor: Getty Images

Dobre, bo niemieckie. Czym różnią się te same produkty w Berlinie i w Warszawie?

2018-10-10 11:58

Ta sama nazwa, identyczne opakowanie, ale skład już zupełnie inny. UOKiK porównał jakość produktów dostępnych w Polsce i za Odrą. Ze 101 przetestowanych produktów, w 12 stwierdzono istotne różnice, gdzie za tą samą etykietą kryły się inne składniki i metody produkcji. Często "gorsza" żywność trafiała do naszych sklepów.

UOKiK wspólnie z inspekcją handlową zakupił sprzedawane w Polsce produkty spożywcze międzynarodowych marek, oraz ich odpowiedniki dostępne w Niemczech. Takie zakupy trafiły potem do laboratoriów. Pomimo tych samych nazw i bliźniaczo podobnych etykiet, towar często znacznie się różnił, w zależności od tego, na który rynek trafił.

Nie zawsze porównanie wypada na naszą niekorzyść. Dobrym przykładem są żelki Haribo, które nad Wisłą mają więcej smaków niż w Niemczech.  Lepsza jest u nas czekolada Milka Oreo. - Produkowana dla polskiego konsumenta miała lepszą jakość i była smaczniejsza, co wynikało z badan laboratoryjnych. Zawierała mniej zamiennika tłuszczu kakaowego - czytamy w raporcie urzędu. Z kolei napój Capri Sun Orange w polskim sklepie zawiera 20 proc. soku, a w niemieckim zaledwie proc.

Gorzej wypadły chipsy Crunships. W identycznym z niemieckim, polskim opakowaniu jest 25 g mniej produktu. Dodatkowo, "nasze smażone są na oleju palmowym, zawierają glutaminian monosodowy i mają więcej tłuszczu. Niemieckie, poza tym, że nie mają wzmacniacza smaku i smażone są na oleju słonecznikowym, zawierają proszek pomidorowy i serowy. Podobny problem dotyczy chrupek Monster Munch Original. Polskie opakowanie zawiera nie tylko 25 g produktu mniej, ale także dodano do nich. glutaminian monosodowy. Również chrupki Curly Peanut Classic w wersji "made in Poland" są "odchudzone" o 30 g.

W zależności od rynku różni się też serek Almette z ziołami. Oba opakowania informują klientów, że produkt wyprodukowano w 100 proc. z naturalnych składników. Niemiecki serek wyprodukowany był z twarogu, ziół, cebuli, czosnku i soli. Polski – zawierał twaróg, odtłuszczone mleko w proszku, cebulę, sól, czosnek, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, zioła (0,1 proc.), naturalne aromaty. - Regulator kwasowości, jako substancja dodatkowa, przeczył napisowi na opakowaniu, że serek Almette zawiera „100% naturalne składniki” - podał UOKiK.

Kolejna marka, którą inaczej produkuje się w Polsce, to serek Philadelphia z ziołami. Według UOKiK, na nasz rynek jest produkowany z mleka, śmietany i białek mlecznych, a na zachodnioeuropejski – z twarogu. Polskie opakowanie ma 125 g, a zachodnioeuropejskie – 175 g.

Podczas niektórych testów odkryto, że różnice dotyczą ilości użytych surowców. Czekolada Milka z orzechami w polskich sklepach zawiera mniej orzechów niż na rynku niemieckim. Napój Lipton Ice Tea Peach w Polsce zawiera mniej ekstraktu z herbaty. W wersji niemieckiej słodzony jest tylko cukrem, a polskiej - cukrem, fruktozą i słodzikiem.

Podobne różnice stwierdzono w napoju FuzeTea, który miał mniej soku oraz wyraźnie różnił się smakiem. Ciekawym przykładem są ciastka Leibniz Minis Choco. W Polsce mamy nieco większe opakowanie, ale zawiera o 25 g mniej produktu.

UOKiK zapowiedział pzekazanie wyników Komisji Europejskiej. Analizy polskiego urzędu zostaną włączone do jej testów porównawczych.

– Popieramy regulacje przeciwdziałąjące dyskryminacji konsumentów i zapewniające dostęp do dobrych jakościowo produktów w całej Unii. Nowe regulacje muszą być przede wszystkim jasne dla rynku i jego uczestników. Kluczowe dla stwierdzenia naruszenia będzie określenie identyczności produktu. Czy będzie to wyłącznie identyczne oznakowanie, a może również, taka sama masa wyrobu? Bez ustalenia produktu referencyjnego – trudno będzie kontrolującym dokonać rzetelnej oceny, a tym samym konsumentom właściwego wyboru – wyjaśnia Dorota Karczewska, wiceprezes UOKiK. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze