Ponowny zapis do PPK. Ilu Polaków oszczędza w ten sposób?
1 marca 2023 roku 8 milionów Polaków zostało ponownie zapisanych do Pracowniczych Planów Kapitałowych. Można się z nich w każdej chwili wypisać składając odpowiedni formularz z rezygnacją. W przypadku pozostania w PPK to 2 proc. naszej pensji brutto przekazujemy na poczet PPK - dodatkowe 1,5 proc. dokłada pracodawca. Są to środki budujące regularnie nasz kapitał, które będziemy mogli wykorzystać po 60 roku życia. W przypadku, gdy będziemy chcieli wykorzystać je wcześniej - nie otrzymamy pełnej kwoty.
Jak informuje wyborcza.biz procent Polaków partycypujących w tym przedsięwzięciu to około 35 proc., choć jak twierdzi Oskar Sobolewski to dane "optymistyczne". Zapytany dlaczego jest to tak mały odsetek, ekspert emerytalny mówi o spadku zaufania do państwa. "Jest to konsekwencja tego, co w systemie emerytalnym wydarzyło się w ostatnich kilkunastu latach. Mówię tu o zmianach w OFE, przeksięgowaniu ich do ZUS. Działo się to już 10 lat temu, ale niestety spowodowało, że zaufanie do systemu emerytalnego spadło, i to bardzo mocno. Z kolei w trakcie tworzenia PPK rząd planował kolejny skok na OFE. Zakładał on całkowite zlikwidowanie funduszy i przelanie środków w IKE Plus albo przekazanie ich do ZUS. To także zmniejszyło zaufanie do systemu. A szkoda, bo ten program jest korzystny i to zarówno z perspektywy krótko-, jak i długoterminowej" - tłumaczy Sobolewski w rozmowie z wyborcza.biz.
Polacy traktują zwrot z PPK jak premię od pracodawcy
Oskar Sobolewski zwraca uwagę na ciekawe zjawisko związane ze zwrotem. Polacy chcąc sprawdzić, że pieniądze rzeczywiście do nich wrócą decydują na skorzystanie ze "zwrotu środków" zgromadzonych w ramach PPK.
"Jak rozmawiam z osobami, które z PPK nie chciały początkowo skorzystać, ale jednak się zdecydowały, to po prostu sobie wypłacały te środki. Chciały namacalnie sprawdzić, że to ich. Widziały, że w tym miesięcznym budżecie to nie jest duża strata, decydowały się więc jeszcze np. na jeden zwrot. Potem jednak zostawały w programie i zaczynały oszczędzać długoterminowo" - mówi Wyborczej Sobolewski.
"Niektórzy traktują PPK po prostu jako premię, wręcz podwyżkę pracodawcy, którą sobie co kwartał, albo niektórzy nawet co miesiąc, wypłacają. Mam jedną obserwatorkę w Debacie Emerytalnej, która pisze do mnie, że ona co miesiąc robi zwrot. Oczywiście te środki są już wtedy niewielkie: sto, dwieście, trzysta złotych. Wszystko w zależności od tego, ile ma się wynagrodzenia. Natomiast większość osób, które raz spróbowały i przetestowały "zwrot", pisze, że dają większy kredyt zaufania państwu i zostają na dłużej. Oczywiście cały czas mając tę gwarancję, że jeżeli coś się wydarzy, to szybko wypłacą pieniądze" - tłumaczy Oskar Sobolewski. Na zwrot czeka się zazwyczaj kilka dni.
PPK. "Nie istnieje sytuacja, że wypłacimy mniej niż wpłaciliśmy"
Ekspert emerytalny Oskar Sobolewski w rozmowie z wyborcza.biz poruszył również kwestię podatków związanych z inwestycją w PPK. "Od samego zysku musimy zapłacić podatek od zysku kapitałowego, a z części pracodawcy potrącane jest 30 proc., które jest transferowane do ZUS jako nasza składka emerytalna. To więc też nie przepada, tylko buduje pierwszy filar, tę podstawową emeryturę" - tłumaczy ekspert podkreślając, że "nie istnieje sytuacja, że wypłacimy sobie mniej, niż wpłaciliśmy".
"W przypadku choroby jedną czwartą środków bez żadnych potrąceń możemy wyjąć. Druga możliwość to cele mieszkaniowe, ale tylko na pokrycie wkładu własnego przy zakupie mieszkania bądź budowie domu i wyłącznie do ukończenia 45. roku życia. I tu ważna informacja: pieniądze musimy w 15 lat zwrócić do PPK, co jest dość kontrowersyjnym rozwiązaniem" - podkreśla w rozmowie z portalem wyborcza.biz Oskar Sobolewski.
Pracownicze Plany Kapitałowe. Środki są dziedziczone
Istotną informacją jest również to, że środki zgromadzone w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych są są dziedziczone. Ekspert emerytalny podkreślał wielokrotnie istotę oszczędzania. Swoje słowa kierował również do młodych ludzi, których emerytura za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat może być naprawdę niska. "Najważniejsze jednak, by na emeryturę oszczędzać. Czy to w PPK, w IKE czy IKZE. Emerytury z ZUS będą po prostu bardzo niskie" - podsumował ekspert w rozmowie z portalem wyborcza.biz/
Polecany artykuł: