Od 1 lipca doradcy emerytalni mają pojawić się we wszystkich oddziałach ZUS. Będzie ich łącznie aż 595. Wprowadzenie usługi jest związane z wejściem w życie nowych przepisów, które obniżają wiek emerytalny. W rezultacie tej zmiany przybyło ok. 331 tys. osób, które zyskają w tym roku prawo do przejścia na emeryturę. Zadaniem doradców jest wyjaśnianie potencjalnym emerytom od czego zależy wysokość emerytury i pomoc w wyliczeniu wysokości prognozowanego świadczenia.
Sprawdź także: Od października 2017 pracujemy krócej. Sejm przegłosował niższy wiek emerytalny
Regionalna rzeczniczka prasowa ZUS na Dolnym Śląsku Iwona Kowalska podkreślała, że wiele kobiet, które osiągną w tym roku 60 lat i mężczyzn, kończących 65 lat, nie wiedzą czy powinni skorzystać z wejścia w życie przepisów obniżających od 1 października wiek emerytalny.
– Wiele osób waha się gdyż nie wie, jaka decyzja jest dla nich najbardziej korzystna, dlatego chętnie korzystają z możliwości wyliczenia przez doradcę hipotetycznej wysokości swojej emerytury – tłumaczy Iwona Kowalska.
Czytaj też: Pracowałeś zbyt krótko, nie dostaniesz emerytury
Jak napisano w komunikacie Zakładu, potencjalni emeryci najczęściej pytali doradców o zasady, na jakich będą wyliczane ich świadczenia od 1 października oraz o termin złożenia wniosku o emeryturę. Zdecydowana większość petentów pozytywnie oceniła konsultację z doradcą i ich przygotowanie do obsługi klienta.
– Zaledwie 15 proc. naszych respondentów stwierdziło, że po zasięgnięciu opinii doradcy i wyliczeniu hipotetycznej kwoty wypłaty odłoży czas przejścia na emeryturę. Ponad połowa ankietowanych napisała, że zamierza skorzystać z emerytalnych uprawnień, gdy tylko osiągnie wymagany wiek. 27 proc. osób pozostało nadal niezdecydowanych – poinformowała Iwona Kowalska.
Źródło: ZUS, polskieradio.pl