Frankowicz ma więcej do oddania niż pożyczył w 2008 roku
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl przypomina, że stopy procentowe w Szwajcarii pozostają na poziomie z okresu największej popularności kredytów we frankach, przypadającego na lata 2005-2008. Udzielono wówczas przeszło 560 tys. takich pożyczek o wartości ponad 100 miliardów złotych. Problemem stała się jednak potężna zmiana wartości szwajcarskiej waluty.
Kilkanaście lat temu średni kurs franka wynosił ok. 2,50 zł. Obecnie sięga 4,78 zł (o 85 proc. więcej niż w przypadku średniego kursu zaciągnięcia zobowiązania w CHF), a rok temu bił rekordy, przekraczając 5,10 zł.
Bankier.pl wyliczył że kredytobiorca „frankowy” ma do oddania nominalnie więcej niż pożyczył w 2008 r., mimo 15 lat opłacania rat.
Jak zauważa autor, "raty kredytobiorców złotowych ruszyły w dół, a frankowych osiągają właśnie maksima. Jednak tylko ci pierwsi mogą liczyć na zawieszenie spłat bez dodatkowych kosztów i konsekwencji".
Ratunkiem dla frankowiczów jest zawarcie ugody z bankiem. Agnieszka Wachnicka wiceprezes Związku Banków Polskich w rozmowie z Super Biznesem wyjaśnia, że mechanizm wypracowany przez Komisję Nadzoru Finansowego polega na tym, że kredyt walutowy jest rozliczany jakby był od początku w złotym, czyli pozbywa się tego ryzyka kursowego, a dodatkowo banki oferują stałe, preferencyjne oprocentowanie. Średnio zawarcie ugody z bankiem trwa około miesiąca, a proces sądowy może ciągnąć się latami
Jak dodała, proces sądowy wiąże się również z wyższymi kosztami. Orzeczenie TSUE z czerwca postawił klientów w uprzywilejowanej pozycji stąd też coraz więcej banków decyduje się na ugody.