Londyn

i

Autor: Shutterstock Londyn

Dramat Polaków na Wyspach. Masowe kontrole i powroty do Polski przez brexit

2019-01-17 10:42

Jeżeli Wielka Brytania nie znajdzie z Unią Europejską wspólnego języka, o północy z 29 na 30 marca 2019 roku nastąpi twardy brexit. Oznaczać on będzie ogromny cios nie tylko dla całej UE, ale bezpośrednio dla Polski oraz Polaków w kraju, jak i tych żyjących na wyspach.

Po odrzuceniu przez brytyjską Izbę Gmin umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej sprawa brexitu staje się coraz bardziej napięta. Wspólnocie i brytyjskim politykom zostało już zaledwie 71 dni na dojście do porozumienia w związku z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE. Inaczej, po 26 latach, Wielka Brytania stanie się dla Unii krajem trzecim. Wrócą cła oraz kontrole celne, a także narodzi się pytanie co z mieszkańcami wysp, którzy są obywatelami UE, ale nie obywatelami brytyjskimi.

- Niejasna sytuacja Polaków w Wielkiej Brytanii mogłaby skłonić część z około miliona z nich do powrotu do kraju – tłumaczy, w rozmowie z money.pl, Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Ekspert zaznacza jednak, że największe szkody dotkną jednak gospodarki. W Wielkiej Brytanii nastąpi gwałtowny wzrost cen (co też przełożyć się może na powrót naszych rodaków z emigracji), a Polscy producenci stracą potężny rynek zbytu.

Zgodnie z danymi GUS, Polacy od stycznia do października 2018 roku wyeksportowali do Wielkiej Brytanii produkty rolno-spożywcze za 9,4 mld złotych, o 3,5 proc. więcej niż w 2017 roku. Eksperci rynków rolnych w BOŚ wyliczyli dla „Rzeczpospolitej”, że na wyspy trafia niemal jedna trzecia (28,3 proc.) wyeksportowanych przetworów z mięsa i ryb, prawie 20 proc. przetworów z kakao, 14 proc. warzyw, ok. 10 proc. mięsa i podrobów, przetworów ze zbóż, mąki lub mleka, ponad 8 proc. wyprodukowanych papierosów i tytoniu, kawy, herbaty, przypraw, a także 7,8 proc. przetworów z warzyw i owoców oraz 7,5 proc. napojów alkoholowych i bezalkoholowych.

- Przywrócone zostaną cła oraz kontrole celne, fitosanitarne, weterynaryjne i bezpieczeństwa produktów, co może zwiększyć koszty oraz wydłuży czas dostaw na rynek brytyjski. Oznacza to też wzrost cen, co przyczyniłoby się do spadku popytu na polskie towary. Polskie firmy, zwłaszcza transportowe, musiałyby szybko szukać innych rynków zbytu. Ogółem oznacza to wolniejszy wzrost dla całej europejskiej gospodarki, a ucierpieć na tym może szczególnie Polska – ocenia Piotr Arak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Jak zauważa „Rz”, nie tylko producenci żywności mogą silnie odczuć Brexit. Polska, jako europejski lider w produkcji AGD (rocznie wytwarzamy 20 mln sztuk produktów z tej grupy), musi mieć plan awaryjny na wypadek nieprzyjemnej wersji „rozwodu” Brytyjczyków z UE.

- Wielka Brytania obok Niemiec i Francji to najważniejsi odbiorcy sprzętu AGD produkowanego w Polsce, dlatego brexit spowoduje zamieszanie w branży, co odczują też polskie zakłady. Firmy oczywiście mają przygotowane plany B, ale tego branża nie może koordynować z uwagi na potencjalne postępowania o nielegalne porozumienia rynkowe czy zmowy – mówi dla „Rz” Wojciech Konecki, dyrektor generalny organizacji producentów APPLiA Polska.

- Rynek brytyjski jest dla nas jednym z najważniejszych, od 2015 r. Grupa ma w portfolio brytyjską spółkę CDA i pod tą marką rozwijamy sprzedaż naszych produktów – potwierdza wyliczenia Koneckiego Jacek Rutkowski, prezes Grupy Amica.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze