Zwolnienia (33 proc.), kłopoty z wypłacaniem pensji (43 proc.) i rozliczeniami z dostawcami (29 proc.) - to tylko niektóre z następstw apokalipsy, która zmierza w kierunku branży szkoleniowej przez koronawirusa. 84 proc. przedsiębiorców spodziewa się anulacji zamówień, prawie tyle samo widzi duże utrudnienia w pozyskiwaniu nowych kontraktów, a 55 proc. opóźnień w płatnościach za już zrealizowane usługi. Wszystko to sprawia, że ponad połowa spodziewa się całkowitej utraty dochodów. Przedsiębiorcy mówią o upadłości nie tylko ich biznesów, ale i całej branży.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Skandal! Walczą z koronawirusem, zarabiają GROSZE! Stawki dla pielęgniarek
- Badanie zostało przeprowadzone tydzień po ogłoszeniu założeń Tarczy Antykryzysowej przez rząd. Jego wyniki najlepiej pokazują, że zaproponowane rozwiązania są niewystarczające, a nasza branża znajduje się na równi pochyłej i nie tygodnie, a dni dzielą ją od całkowitej klęski - mówi Piotr Piasecki, Prezes Polskiej Izby Firm Szkoleniowych.
ZOBACZ TAKŻE: Ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Nowe przepisy wchodzą w życie
Co zdaniem przedsiębiorców w największym stopniu pomogłoby im w poradzeniu sobie z obecną sytuacją? 56 proc. wskazuje na odroczenie płatności i zobowiązań wobec skarbu państwa, 43 proc. na finansowanie wynagrodzeń i rozliczeń z podwykonawcami, a 35 proc. na pomoc w zmianie modelu biznesu i inwestycjach w tym zakresie.
- Mamy świadomość, że część z tych działań jest planowanych, ale podkreślam - w niewystarczającym charakterze - dodaje Piasecki.