W ubiegłym tygodniu walczące z koronawirusem pielęgniarki wystosowały oficjalne pismo, by ujednolicić standardy postępowania dotyczące postępowania ze szpitalnym personelem medycznym i niemedycznym, który miał kontakt z pacjentami podejrzeniem lub potwierdzonym zakażeniem SARS-CV-2. Nie brakowało też licznych skarg mówiących o brakach w sprzęcie do ochrony indywidualnej czy środków dezynfekcyjnych.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Jednak bez 500 plus i 13. emerytur przez koronawirusa?! PODZIELONE opinie Polaków
Co w zamian dostają pielęgniarki stające do walki z koronawirusem? Położne otrzymują wynagrodzenie w wysokości 4 tys. złotych gdy zatrudnione są na etacie. W przypadku kontraktu stawka jest niemal dwukrotnie wyższa. Zarobki pielęgniarek są nieco lepsze – na umowie o pracę otrzymują prawie 4,3 tys. złotych, a na kontrakcie 8,1 tys. złotych. To oczywiście dane przekazane przez jeden ze szpitali „Gazecie Pomorskiej”. Stawki więc mogą się różnić, zwłaszcza że w wielu placówkach pielęgniarka „liczona” jest jako personel medyczny niższy. Wtedy zarobki to… nieco ponad 1,8 tys. złotych „na rękę” za miesiąc pracy na etacie.
ZOBACZ TAKŻE: Rząd walczy z pożyczkami. Mafia zaciera ręce
Nic dziwnego, że polskie pielęgniarki wolą uciekać poza granice naszego kraju. Jak informuje „Dziennik Zachodni”, w Oslo zarobić można ponad 8 tys. złotych (21 tys. koron), zaś w Niemczech na położne czeka „bagatela” 15 tys. złotych miesięcznie.